Dziewięć osób odniosło obrażenia w wyniku pożaru na rosyjskim atomowym okręcie podwodnym Jekaterynburg. Wśród rannych są dwaj strażacy i 9 marynarzy którzy zatruli się dymem.
Do pożaru doszło wczoraj wieczorem. W czasie prac remontowych w suchym doku stoczni Rosliakowo pod Murmańskiem przy granicy z Finlandią i Norwegią zapaliły się drewniane rusztowania ustawione wokół okrętu. Ogień przerzucił się potem na lekki korpus zewnętrzny okrętu. Objął powierzchnię 150 metrów kwadratowych. Wysoki słup ognia i dymu był widoczny z dużej odległości.
Akcja gaśnicza trwała 9 godzin. W jej trakcie okręt trzeba było częściowo zanurzyć. Według rosyjskiego Ministerstwa do Spraw Sytuacji Nadzwyczajnych poziom promieniowania wokół jednostki jest w normie. Przed rozpoczęciem remontu reaktor atomowy został wyłączony. Rozgłośnia radiowa "Echo Moskwa" poinformowała, że okręt podwodny "Jekaterynburg" jest jednym z głównych w siłach morskich Rosji. Regularnie uczestniczył w ćwiczeniach z użyciem międzykontynentalnych rakiet balistycznych.