Podczas sześciogodzinnego seminarium o gazoporcie znużenie pojawiało się także na twarzach specjalistów i ludzi z Polskiego LNG (fot. Bartosz Turlejski) Seminarium o gazoporcie trwało około sześciu godzin i zakończyło się przed północą. Forma przyjęta przez przewodniczącego Rady Miasta nie pozwoliła na polemikę mieszkańców z przedstawicielami Polskiego LNG i zaproszonymi przez nich ekspertami. Większość ludzi nie dotrwała do końca spotkania, które w zasadzie okazało się prezentacją. Odpowiedzieli na sto pytań Eksperci i przedstawiciele Polskiego LNG odpowiedzieli na prawie 100 pytań od mieszkańców, z którymi zapoznali się już wcześniej. Na seminarium zorganizowane przez Radę Miasta nie przyjechali niezależni eksperci wskazani przez świnoujścian. Okazało się, że rada nie może zwrócić im kosztów podróży. Pozostało więc wysłuchanie tego, co do powiedzenia mają pracownicy Polskiego LNG i zaproszeni przez nich fachowcy. Eksperci zapewniali o bezpieczeństwie terminala LNG i podkreślali, że wszystko realizowane jest w zgodzie z obowiązującymi przepisami. Profesor Stanisław Gucma, rektor Akademii Morskiej w Szczecinie, przekonywał, że wejście gazowca będą obserwowali ludzie na promenadzie i że będzie to atrakcja. Z kolei Witold Skomra, p.o. dyrektor Biura Ochrony Infrastruktury Krytycznej i Planowania Rządowego Centrum Bezpieczeństwa, stwierdził m.in., że bliskość bazy NATO pozwoli przerwać atak terrorystyczny szybciej aniżeli w innych miejscach Wybrzeża. Zresztą, jego zdaniem, są lepsze cele ataku terrorystycznego niż gazoport. Gazoport - jak to było? Ciekawe było wystąpienie prezesa Polskiego LNG Zbigniewa Rapciaka, zwłaszcza w kontekście późniejszych wypowiedzi radnych. Podkreślał on, że gazoport powstaje w Świnoujściu ze względu na to, że władze Świnoujścia i regionu o to zabiegały, a nie dlatego, że tak zdecydowała spółka. Do tych słów na końcu seminarium odniósł się m.in. radny Paweł Sujka, który podkreślał, że decyzja rady była jedną z wielu, a rajcy kierowali się tu przede wszystkim racją stanu. Ryszard Teterycz, wiceprzewodniczący rady, stwierdził, że rajcy ulegli wpływowi mediów i euforii wokół tej inwestycji. Z kolei Joanna Aga-towska (wiceprzewodnicząca rady) wskazywała, że prym wiedli politycy z województwa, a ostatecznego wyboru lokalizacji dokonało PGNiG. Radna przypomniała także, że Sejm bez problemu przyjął specustawę o gazoporcie, która upraszcza różne procedury, a odrzucił wniosek o dodanie do tej specustawy tunelu. Siedzący pomiędzy wspomnianą dwójką przewodniczący rady Zbigniew Pomieczyński rzadko zabierał głos, czasami patrzył w sufit i wyglądał na zmęczonego. Wokół rekompensat Na seminarium pojawił się prezydent Janusz Żmurkiewicz. W kuluarowych rozmowach przekonywał, że nie ma już sensu dyskutować nad tym, czy gazoport powinien powstać w Świnoujściu, bo sprawa jest już przesądzona, a najważniejszą kwestią pozostaje starać się o rekompensaty. W podobnym tonie - już na seminarium - wypowiadali się radni. Paweł Sujka upomniał się o inwestycje dla prawobrzeżnej części Świnoujścia. Odniósł się m.in. do słów przedstawicieli Polskiego LNG, którzy podkreślają, że zobowiązali się już dać kilka milionów na remont drogi Ku Morzu, obok której powstanie gazoport, parking i wiadukt oraz inwestycje w szkołach. - Inwestycje przy ul. Ku Morzu są w bezpośrednim sąsiedztwie samego gazoportu. Z kolei zakup kilku komputerów i remont pracowni w szkołach to nie wszystko - przekonywał P Sujka. R. Teterycz stwierdził, że będą jeszcze negocjacje w sprawie rekompensat. Na koniec głos zabrał Sebastian Jasiński, prezes Stowarzyszenia na rzecz Rozwoju Prawobrzeża Świnoujścia, który podziękował ekspertom za odpowiedzi na pytania. - Na wiele pytań dostaliśmy odpowiedź, ale też nie wszystkie nasze wątpliwości zostały rozwiane. Było wiele spraw do dyskusji, a seminarium miało dość "sztywną" formę - stwierdził S. Jasiński.