Około czterech tysięcy polskich marynarzy pracujących na statkach w drugim rejestrze norweskim NIS może stracić
pracę, jeżeli w życie wejdą przepisy opodatkowujące ich dochody w kraju. Przeciwko tej zmianie protestuje marynarska "Solidarność".
Dotychczas marynarze ci z podatków rozliczali się na korzystnych
dla siebie zasadach tylko w Norwegii. Zmienia to podpisana 9 września polsko-norweska konwencja o unikaniu podwójnego opodatkowania. Mówi ona, że teraz będą oni musieli rozliczać się z krajowym fiskusem,
co oznacza dla nich konieczność płacenia podatków według stawek 18 i 32 proc.
Przeciwko takiemu rozwiązaniu w przyjętym ostatnio stanowisku protestuje Krajowa Sekcja Morska Marynarzy i Rybaków NSZZ
"S". "Z chwilą wprowadzenia w życie konwencji otrzymywane wynagrodzenie netto za pracę na statkach NIS marynarza zamieszkałego w Polsce ulegnie obniżeniu o 18-32 proc. gdyż z pewnością norwescy
armatorzy nie podwyższą z tego powodu jego wynagrodzenia. Na statkach NIS wynagrodzenia za pracę wypłacane są na niskim poziomie wynagrodzeń stosowanych na statkach tanich bander bez względu na narodowość
marynarzy. Dlatego wprowadzenie przez polskie władze takiego przepisu stawia polskich marynarzy w dużo gorszej sytuacji niż marynarzy innych narodowości pracujących na statkach zarejestrowanych w NIS" -
twierdzą związkowcy.
- Konwencja podlega teraz ratyfikacji przez parlament i jak będzie podpisana przez prezydenta, to pewnie od przyszłego roku wejdzie w życie. Niestety wygląda na to, że stracimy
kolejny rynek; na którym zatrudnieni są polscy marynarze - ocenia Janusz Maciejewicz, przewodniczący KSMMiR "S".