Urząd Morski w Szczecinie zalecił wszystkim statkom wpływanie do Szczecina w specjalnie formowanych konwojach
prowadzonych przez lodołamacze. Dziś lub jutro ma się rozpocząć kruszenie lodu na jeziorze Dąbie i Odrze powyżej portu.
Na torze wodnym konwoje statków rano mają płynąć ze Świnoujścia do Szczecina
za holownikiem pełniącym rolę lodołamacza. Po południu będą ruszać w odwrotnym kierunku.
- Samodzielnie do portu wchodzą statki, które mają wymaganą klasę lodową - wyjaśnia Ewa Wieczorek, rzecznik
prasowy Urzędu Morskiego w Szczecinie. - Staraliśmy się organizować ruch tak, że jak wchodziła duża jednostka, to puszczaliśmy za nią te mniejsze. Ostatnio zdarzyło się jednak, że utknęła jedna z
mniejszych jednostek i w takich sytuacjach holownik okazuje się niezbędny - wyjaśnia rzeczniczka.
Za poprowadzenie konwoju przez lodołamacz płaci Urząd Morski. Jeśli jednak dojdzie do uwięzienia
przez lód statku, który nie ma minimalnej klasy lodowej, jego wyciąganie odbywa się na koszt armatora.
Za kruszenie lodu na terenie samego portu odpowiada Zarząd Morskich Portów Szczecin i
Świnoujście. - Zima jest sroższa w rym roku niż w poprzednich latach i mamy w związku z tym zwiększone koszty - mówił jego prezes Jarosław Siergiej. - Godzina pracy lodołamacza kosztuje 300 euro. Na
lodołamanie mamy podpisaną umowę z Zakładem Usług Żeglugowych - wyjaśniał.
Lodołamanie nie ruszyło jeszcze za to na Odrze powyżej portu. Odpowiedzialny za wody śródlądowe Regionalny Zarząd Gospodarki
Wodnej w Szczecinie w piątek planował rozpocząć go dziś, a najdalej we wtorek. Wszystko zależy od pogody.
- Jeżeli noc z niedzieli na poniedziałek będzie łagodna, to w poniedziałek ruszą polskie
lodołamacze, a w Schwedt dołączą do nich niemieckie - mówił w piątek Andrzej Kreft, dyrektor RZGW w Szczecinie. -Jeśli będzie mroźno, to rozpoczniemy we wtorek. Stała pokrywa lodowa na rzece sięga już
Nowej Soli, więc nie możemy dłużej zwlekać - podkreślał dyrektor.
Obecnie nie ma zagrożenia powodzią, chociaż np. w Gozdowicach stany alarmowe są przekroczone o 30 cm. Rzeka może jednak wystąpić z
brzegów w sytuacji gwałtownej odwilży, kiedy lód będzie hamował spływ olbrzymich mas wody.
Na razie sytuację na odcinki rzeki w dół od kanału, którym ciepłą wodę spuszcza Elektrownia Dolna Odra,
poprawił pełny rozruch zakładu. Po niedawnym wybuchu pracował on w ograniczonym zakresie, co spowodowało zalodzenie tego rejonu rzeki.