Sklep    |  Mapa Serwisu    |  Kontakt   
 
Baza Firm
Morskich
3698 adresów
 
Zaloguj się
 
 
Szybkie wyszukiwanie
Szukanie zaawansowane
Strona głównaStrona główna
Wszystkie artykułyWszystkie artykuły
<strong>Subskrybuj Newsletter</strong>Subskrybuj Newsletter
 

  Informacje morskie. Wydarzenia. Przetargi

Powrót

Wydrukuj artykuł

Cudu nie było

Namiary na Morze i Handel, 2009-12-11

Ci, którzy mieli jeszcze nadzieję, że stocznie w Gdyni i Szczecinie zostaną uratowane, zapewne pozbyli się złudzeń. Przetarg na tereny stoczniowe, który odbył się 26 listopada br., wykazał, że nikt nie chce kupić całej stoczni, ale jedynie jej fragmenty. Ostatnia szansa W Gdyni mamy jasność co do dwóch fragmentów: małego suchego doku oraz dwóch rejonów prefabrykacji i wyposażenia statków. Pierwszy za 33 mln zł netto (plus VAT) kupił Energomontaż Północ z Warszawy, należący do grupy kapitałowej Polimex- Mostostal i notowany na Giełdzie Papierów Wartościowych. Prezes Włodzimierz Dyrka stwierdził, że zakup suchego doku, wraz z dostępem do nabrzeża, suwnicą i dźwigami, "pozwoli zwiększyć skonsolidowaną sprzedaż spółki i umocnić pozycję rynkową (...)". Zaznaczył, że spółka od lat zajmuje się produkcją wielkogabarytowych konstrukcji stalowych dla sektorów offshore, chemicznego, petrochemicznego i energetycznego, zaś dostęp do nabrzeża umożliwi realizację prestiżowych kontraktów. (Do tej pory, firma korzystała z nabrzeży Stoczni Marynarki Wojennej w Gdyni.) Energomontaż Północ dostarczy, m.in. ok. 6 tys. t elementów dla projektu Ormen Lange, największego terminalu LNG w Europie. Zapowiada również podwojenie wartości sprzedaży i zainwestowanie w przejęty teren z własnych środków kilkanaście milionów złotych w ciągu najbliższych 2-3 lat. Oznacza to, że z produkcją okrętową Energomontaż nie ma i nie będzie miał nic wspólnego. Można się spodziewać, że nowy właściciel może zatrudnić jedynie część specjalistów z byłej Stoczni Gdynia, którzy pracowali przy budowie kadłubów. Energomontaż przelicytował w przetargu Stocznię Remontową "Nauta", która na opuszczone przez Stocznię Gdynia tereny chce przenieść cały swój potencjał. Obecna jej siedziba mieści się w bezpośrednim sąsiedztwie tzw. strefy prestiżu, którą miasto chce przeznaczyć na cele turystyczne, rekreacyjne i mieszkaniowe. Ostatecznie "Nauta", za 57 mln zł brutto, kupiła tereny, w pobliżu mniejszego suchego doku: jeden rejon wyposażenia statków, dwa rejony prefabrykacji konstrukcji przestrzennych oraz rejon prefabrykacji sekcji przestrzennych i wyposażenia. -Chcemy także zainwestować w nabyte tereny. Dzięki temu, zwiększymy zdolności produkcyjne. Ponieważ duży suchy dok jest przynajmniej do dzisiaj - poza naszym zasięgiem, kupimy dok pływający o nośności od 10 do 15 tys. t. Chcemy bowiem kontynuować działalność, na której się najlepiej znamy, a która stanowi naszą specjalność, tj. remonty statków i przebudowy - stwierdził Romuald Kowalski, prezes "Nauty". Największym zmartwieniem są dwa rejony Stoczni Gdynia: prefabrykacji statków i montażu kadłubów, wraz z dużym suchym dokiem, które nie znalazły amatora. Wprawdzie gdańska Stocznia "Crist" wpłaciła wadium, ale nie przystąpiła do przetargu. Jak powiedział nam Andrzej Szwarc, doradca ds. produkcji, właściciele stoczni "nie zdołali spiąć finansowania", by uczestniczyć w licytacji. - Będzie jeszcze aukcja i może do tego czasu uda się nam to finansowanie zapewnić, w przeciwnym razie nie przystąpimy do niej-powiedział A. Szwarc. Wymienione tereny są nastawione na produkcję statków, a ich nabycie dla stoczni "Crist" (która ma obecnie 9 wyspecjalizowanych zakładów i 3 nieduże doki pływające) oznaczałoby, jak wskazuje A. Szwarc, skok marketingowy i otwarcie nowych możliwości technicznych. Do kolejnego przetargu zamierza stanąć także inna gdańska spółka - Maritim-Shipyard, będąca największą prywatną stocznią, przerabiającą rocznie 30 tys. t konstrukcji stalowych. Jej właściciele na razie nie byli w stanie zapewnić środków niezbędnych do zakupu wystawionych na sprzedaż terenów i nie wpłacili nawet wadium przed przetargiem. Ostatnią aukcję zapowiedziano na 7 grudnia br. Obejmie ona te fragmenty gdyńskiej stoczni, które dotąd nie znalazły nabywców. Jeżeli i ona nie przyniesie rozstrzygnięć, do stoczni wkroczy syndyk, który sprzedawać będzie każdą część z osobna. Trzecie podejście Także kolejna batalia, o znalezienie inwestorów strategicznych dla stoczni w Szczecinie, spełzła na niczym - zainteresowanie majątkiem było znikome. - W przypadku stoczni w Szczecinie, było mnie] aktywów wystawionych w przetargach niż w Stoczni Gdynia. Co nie zmienia faktu, że zainteresowanie inwestorów było jeszcze mniejsze niż w Gdyni - stwierdził wiceminister skarbu państwa Adam Leszkiewicz. Dodał jednak, że resort spróbuje jeszcze raz, w formule uproszczonej aukcji, wystawić niesprzedane składniki majątkowe, w grudniu br. Jeśli nie przyniesie to oczekiwanych wyników, co jest wariantem najbardziej prawdopodobnym, do stoczni wejdzie syndyk, który będzie mógł na własne ryzyko, podjąć na nowo produkcję statków w stoczni lub sprzedawać jej majątek po niższych cenach. Obecnie zaś, jak wynika z informacji Agencji Rozwoju Przemysłu i ministra skarbu państwa Aleksandra Grada, do przetargu stanęło 2 inwestorów, choć wadium, na łączną kwotę 2,6 mln zł, wpłaciło trzech. Wystawiony na licytację majątek stoczni wart jest 110 mln zł. Za 7,39 mln zł kupiono obszar południowy stoczni (pakiet nr 7), tzw. wyposażeniówki wraz z nabrzeżem Arsenał, oraz za ponad 2 mln - jeden ze stoczniowych biurowców. Jest to obszar nadodrzański, przylegający bezpośrednio do reprezentacyjnej części miasta - Wałów Chrobrego, który jest niewątpliwe bardzo atrakcyjny pod budownictwo miejskie. Nikt nie chciał kupić natomiast pochylni "Wulkan", pochylni "Odra Nowa". Nikt też nie połakomił się na pakiet "Prefabrykacja", w którym znajdowały się budynki i urządzenia do cięcia blach, łącznie z maszyną plazmową. Inwestorzy to prywatne osoby, które zastrzegły sobie anonimowość. Jawnym nabywcą była Stocznia Remontowa "Gryfia", która kupiła tzw. zestaw sterowy do niedokończonego przez szczecińską stocznię kontenerowca, którym teraz się zajmuje. W przeddzień przetargu, 26 listopada, prezydent Szczecina Piotr Krystek skierował list otwarty, w którym zaapelował do wszystkich zachodniopomorskich parlamentarzystów o "ponadpolityczny lobbing" na rzecz wdrożenia "Programu dla Szczecina". - Informacje dotyczące wpłat wadium, wskazujące na to, że nie można liczyć na pełne zagospodarowanie majątku stoczniowego, utwierdzają w przekonaniu o konieczności wdrożenia programu dla Szczecina. Jego istotą jest apolityczność, ponieważ mówi on o działaniach na rzecz przyszłości miasta i regionu. Dbałość o wykorzystanie potencjału stoczniowego, ludzi, majątku, wiedzy oraz rozbudowa infrastruktury potrzebnej dla rozwoju miasta (o której mowa w programie) to zarówno lokalna jak i regionalna racja stanu - napisał P. Krystek. Program jest pakietem działań, które mają przeciwdziałać skutkom likwidacji stoczni. Przewiduje on przede wszystkim utworzenie na terenach stoczni specjalnej strefy ekonomicznej (SSE), pomoc w budowie infrastruktury niezbędnej do rozwoju gospodarczego Szczecina oraz stworzenie osłon socjalnych dla najbardziej potrzebujących stoczniowców. O utworzeniu SSE decyduje rząd i parlament-stąd apel do parlamentarzystów. Działanie krótkoterminowe prezydent Szczecina widzi w powołaniu SSE. Z tym jednak trzeba się spieszyć, bowiem strefy mogą działać do 2017 r. Na tyle pozwala porozumienie Polski z Unią Europejską. Oznacza to, że inwestorów możemy spodziewać się jeszcze przez 4-5 lat. Postawienie fabryki czy zakładu produkcyjnego trwa 1 lub 2 lata. W pierwszych latach spółki przynoszą zwykle straty, stąd nie korzystają z ulg. Tak więc, by były rentowne, muszą trafić do strefy najpóźniej do 2011 r. Kolejne działania są na poziomie centralnym. Jest to m.in.: zaprojektowanie i wykonanie przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad "węzła Tczewska" na autostradzie A-6, co pozwoli skomunikować tereny "Dunikowa i Trzebusza", przewidziane do włączenia do SSE; budowa układu komunikacyjnego dla obszaru "Łasztownia i Kępa Parnicka", mającego ok. 80 ha terenów inwestycyjnych; zagwarantowanie Szczecińskiemu Parkowi Naukowo-Technologicznemu wsparcia finansowego, zwiększenie do 85% środków zewnętrznych na modernizację dostępu drogowego do portu w Szczecinie, czy udzielenie pomocy finansowej na działania osłonowe dla byłych stoczniowców i ich rodzin. Do działań o charakterze długoterminowym, prezydent Szczecina zaliczył zwiększenie starań dotyczących utworzenia środkowoeuropejskiego korytarza transportowego i wsparcie istotnych inwestycji infrastrukturalnych, m.in.: budowy autostrady poznańskiej, co umożliwi skomunikowanie z drogą ekspresową S-3 oraz skomunikowanie miasta ze Szczecińsko-Gryfińskim Parkiem Przemysłowym; obejścia zachodniego Szczecina, które zwiększy dostępność do terenów poprzemysłowych na północy Szczecina oraz tras i ulic niezbędnych do skomunikowania terenów poprzemysłowych wzdłuż Odry.
 
Zofia Bąbczyńska-Jelonek, Lechosław Stefaniak
Namiary na Morze i Handel
 
Strona Główna | O Nas | Publikacje LINK'a | Prasa Fachowa | Archiwum LINK | Galeria
Polskie Porty | Żegluga Morska | Przemysł okrętowy | Żegluga Śródlądowa | Baza Firm Morskich | Sklep | Mapa Serwisu | Kontakt
© LINK S.J. 1993 - 2024 info@maritime.com.pl