"Nie dopuśćmy do budowania bomby pod naszymi domami", "Gazoport to wyrok śmierci!", "Inwestor nas oszukał!",
"Zgłośmy sprawę do prokuratury!", "Poprośmy o pomoc niemieckich ekologów" - to tylko niektóre glosy mieszkańców Świnoujścia o budowanym w kurorcie terminalu LNG.
Wypadki się zdarzają...
Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Prawobrzeża Świnoujścia, które walczy o rekompensaty za gazoport i dostęp do informacji dotyczących jego budowy, spotkało się w filii MDK na świnoujskim Warszowie z
mieszkańcami miasta. Największe zainteresowanie wzbudziła kwestia zagrożeń -o której inwestor praktycznie od początku pojawienia się w Świnoujściu mówił niewiele lub nie odpowiadał na pytania. Zenon
Nowak, wiceprezes stowarzyszenia i Piotr Piwowarczyk informowali, że gazoporty nie są wcale bezpieczne i ekologiczne... Na spotkaniu zaprezentowano m.in. zdjęcia z katastrofy rurociągu gazowego Ahn w
Belgii z 2004 roku, gdzie zginęło 23 ludzi, a 120 zostało rannych oraz z eksplozji w terminalu w miejscowości Skikda w Algierii, gdzie zginęły 24 osoby, a 100 zostało rannych. Z. Nowak opowiedział także o
wybuchu w terminalu LNG położonym na sztucznej wyspie obok Hammerfest w Norwegii w 2007 roku. - Słup ognia był wysoki na 100 metrów i widać go było nawet z kosmosu. Strażacy przez dwa miesiące gasili
pożar. Tony CO2 przedostały się do atmosfery. Nikt nie zgina}, bo terminal ten -w przeciwieństwie do tego, który powstaje u nas - powstał z dala od ludzkich siedzib - mówił Z. Nowak.
Nie tylko
wybuchy
- Informacje, do których dotarliśmy, to tylko wierzchołek góry lodowej. Inwestor nie chce dzielić się z nami swoimi planami. Tylnymi drzwiami wprowadza system ORV, który sprawi, że w
godzinę od 20 do 30 tysięcy metrów sześciennych chlorowanej i zimnej wody będzie trafiać do Bałtyku, schładzając go. Ucierpi głównie plaża na Uznamie - mówił R Piwowarczyk
Ludzie są zaniepokojeni, że
ciężkie machiny przejeżdżać będą przez Warszów. -W dzielnicy powstały nowe, ładne domy. Ich właściciele nie będą szczęśliwi, gdy zaczną one pękać - mówili członkowie stowarzyszenia.
Sebastian Jasiński,
prezes stowarzyszenia namawiał także ludzi, którzy ponieśli straty w związku z przygotowywaniem placu budowy, żeby zgłaszali się do stowarzyszenia. Mieszkańcy już wcześniej skarżyli się, że domy zaczęły
się im trząść. Przypomnijmy, że jednym z żądań do inwestora są rekompensaty dla mieszkańców za szkody powstałe w ich domach w wyniku budowy.
Ludzie są oburzeni
Jest już zebranych 1000
podpisów ludzi, którzy popierają stowarzyszenie. Coraz więcej osób nie pyta już nawet o rekompensaty, ale uważa, że inwestycja powinna zostać zablokowana.
- Inwestor nas oszukał. Nie patrzmy już na to,
kto wydał zgodę. Gazoport to wyrok śmierci. Zablokujmy tę inwestycję! - mówiła Krystyna Szaland.
Wśród obecnych w mniejszości byli ludzie akceptujący gazoport. Nawet oni zaznaczali jednak, że
rekompensaty się należą i nie może być tak, że inwestor, władze na wszystkich szczeblach, czy służby sprawę ignorują.
Dwaj radni pomogą
Na spotkaniu było trzech radnych i rzecznik
prezydenta miasta Robert Ka-relus. Warszowski rajca Tadeusz Kaczmarek głosu nie zabierał. Pomoc dla mieszkańców zadeklarowali: przewodniczący Rady Miasta Zbigniew Pomieczyński i wiceprzewodniczący rady
Ryszard Teterycz.
-Zawsze byłem przeciwnikiem gazoportu. Inwestor zapewniał nas o bezpieczeństwie. Tłumaczono nam, że tylko wariat nie chciałby takiej inwestycji... W razie katastrofy zniknąć może nie
tylko Warszów, ale całe miasto. Mleko się już rozlało, ale trzeba myśleć, jak na tym wszystkim skorzystać - mówił Z. Pomieczyński.
Ryszard Teterycz był jedynym radnym, który przed ponad dwoma laty
mówił o potrzebie zapytania mieszkańców, czy chcą gazoportu. Chwalił stowarzyszenie i zadeklarował pomoc. - Zrobiliście bardzo dużo w bardzo krótkim czasie - mówił.
Wkrótce ma się odbyć nadzwyczajna
sesja Rady Miasta dotycząca gazoportu. Na 15 stycznia stowarzyszenie planuje także spotkanie z udziałem PLNG, tym razem na Uznamie.