W Kołobrzegu odbyło się w piątek losowanie kutrów, które będą mogły łowić w przyszłym roku dorsze. Co roku pozyskiwać je
może tylko 1/3 polskiej floty rybackiej. Chodzi o jednostki o długości powyżej 8 metrów. Do losowania stanęli ci, którym przed rokiem szczęście nie dopisało. Spośród 311 jednostek wytypowano 166. To
właśnie im przyznane zostaną limity na 2010 rok. Pozostali armatorzy będą otrzymywali rekompensaty.
- To tak zwana zasada trójpolowa - mówi Roman Wenerski, dyrektor Departamentu Rybołówstwa
Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. - Każdy armator ma prawo przez rok łowić dorsze, ale potem przez dwa lata robić tego nie może. W zamian za to dostaje rekompensaty z Europejskiego Funduszu
Rybackiego.
Rybacy, których kutry zostały wylosowane, nie kryli zadowolenia. Ci, którym szczęście nie dopisało, nie mieli jednak powodów do narzekań.
- Do mnie szczęście się nie uśmiechnęło, ale nie
martwię się tym - komentował zaraz po losowaniu Adam Jakubiak, który jest nie tylko armatorem, ale i prezesem Krajowej Izby Producentów Ryb. - Jako armator skoncentruję się w przyszłym roku na
modernizacji swojej jednostki - i na pewno pomoże mi w tym kapitał, który uzyskam z tytułu wypłat rekompensat za czasowe zawieszenie działalności połowowej.
W przyszłym roku po raz pierwszy rybacy będą
się mogli wymieniać przyznanymi limitami. Ten, kto planował remont kutra, a teraz wylosował limit połowowy, może go odstąpić jednostce, która gotowa jest do połowów, ale szczęścia w losowaniu nie miała. W
tej sytuacji odstępujący będzie korzystał z rekompensaty za przestój, podczas gdy druga jednostka będzie wychodziła w morze. Z takiej możliwości skorzysta rybak Andrzej Bartoszewicz, którego kuter nie
został w piątek wylosowany.
Mimo iż większość rybaków z sytemu limitów i rekompensat jest zadowolona, gdzieniegdzie słyszy się głosy, że powinien obowiązywać stary system, podczas którego dorsze mogli
łapać wszyscy. Niecierpliwi będą musieli jednak poczekać. Cała polska flota rybacka, na którą składa się 458 jednostek, wypłynie w morze po dorsza w 2012 roku. Wtedy to przestanie obowiązywać trzyletni
program ograniczonego systemu połowów, który został wprowadzony po tym, jak w 2007 roku polscy rybacy o 100 procent przekroczyli limity połowów na Bałtyku Wschodnim.