Należący do szczecińskiego Ship-Service zbiornikowiec "Romanka", który w niedzielę został ściągnięty z mielizny
przy łotewskim brzegu, dziś miał zostać odholowany do Gdańska. Tam przejdzie szczegółowe oględziny, które zdecydują o jego dalszym losie.
Przypomnijmy, że służąca do przewozu paliwa niewielka
bunkierka w nocy z czwartku na piątek weszła na mieliznę przy brzegu w pobliżu łotewskiego portu Liepaja (polska nazwa Lipawa). Zbiorniki statku, który dopiero płynął po ładunek, były puste i szczęśliwie
nie doszło do wycieku paliwa.
Z powodu niesprzyjającej pogody prowadzącym akcję ratowniczą łotewskim holownikom udało się ściągnąć jednostkę na głębszą wodę dopiero w niedzielę. Do wczoraj stała
ona w porcie w Liepaja, gdzie sprawdzali ją przedstawiciele łotewskiej i polskiej administracji morskiej.
- Statek ma pływalność - ocenia Janusz Markiewicz, dyrektor ds. inspekcji morskiej Urzędu
Morskiego w Szczecinie - Polski Rejestr Statków stwierdził jednak, że są tam pewne uszkodzenia. Ma zabrane w tej chwili wszystkie dokumenty i jednorazowe zezwolenie na rejs. Z Gdańska wypłynął holownik z
nowym kapitanem na podmianę. W środę rano, jak pogoda pozwoli, "Romanka" dostanie pozwolenie na wyjście z portu i w asyście holownika popłynie do Trójmiasta - przewidywał dyrektor.
Nadal
oficjalnie nie są znane przyczyny wypadku. Z nieoficjalnych informacji wynika, że statek mógł wejść na mieliznę, ponieważ zasnął jego sternik.