Przeładunki w Zarządzie Morskich Portów Szczecin i Świnoujście po 10 kryzysowych miesiącach zmniejszyły się o 17 proc., do
czego przyczyniły się głównie spadki w obrotach rudy żelaza i węgla. Pomimo to zarządzającej portami spółce ma się udać w tym roku wypracować prawie 6 mln zł zysku.
Wczoraj na konferencji prasowej
Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście podsumował 10 miesięcy 2009 r.
- Ten rok był zapowiadany jako kryzysowy i okazał się takim. Kryzys dotknął nas w takim samym stopniu jak pozostałe porty
polskie i europejskie - oceniał prezes ZMPSŚ Jarosław Siergiej.
W ciągu 10 miesięcy w Szczecinie i Świnoujściu łączne przeładunki były o 17 proc. niższe niż w tym samym okresie 2008 r. Najgorzej
sytuacja wyglądała z rudą żelaza, która zanotowała spadek bliski 70 proc. Źle się działo też z węglem, którego było w sumie o 27 proc. mniej niż przed rokiem. Inne ładunki masowe zanotowały spadki
sięgające 23 proc. W przypadku drobnicy i kontenerów - 13 proc. Na drugim biegunie znalazły się przeładunki zboża, które wzrosły na poziomie 155 proc.
Zdaniem prezesa Siergieja, są perspektywy
poprawy sytuacji w końcówce tego i w przyszłym roku, przynajmniej w przeładunkach rudy i węgla. W przypadku tego ostatniego obroty rosną systematycznie w poszczególnych miesiącach. Kluczowe znaczenie mają
tu przeładunki w Porcie Handlowym Świnoujście, który w najbliższym czasie ma podpisać kontrakt z dużym importerem węgla.
Szacunki portowego zarządu mówią, że pomimo kryzysu uda mu się osiągnąć na
koniec roku zysk na poziomie prawie 6 mln zł, czyli o 30 proc. mniejszy niż w 2008 r. Na konferencji odpierał on zarzuty związków zawodowych, które dotyczą słabego wsparcia borykających się z kryzysem
portowych spółek eksploatacyjnych. Zarząd twierdził, że zdecydował się na przesunięcie terminu opłat za użytkowanie majątku i prolongatę na koniec roku opłat za użytkowanie wieczyste portowych terenów. Na
spółki miały też zostać przeniesione obniżone przez Eneę opłaty za energię elektryczną. Plany pomocy nie dotyczą jednak możliwości obniżki czynszów za dzierżawę terenów i budynków. Zdaniem Jarosława
Siergieja, taka pomoc naraziłaby zarząd na zarzuty niegospodarności i udzielania niedozwolonej pomocy publicznej portowym spółkom, które mają swoich prywatnych właścicieli.
- Transfer pieniędzy ze
spółki Skarbu Państwa do prywatnego przedsiębiorcy nie jest metodą, bo to on odpowiada za sytuację firmy, którą kupował. W okresie koniunktury ma zyski, a podczas dekoniunktury powinien zapewnić takie
środki, które pozwolą spółce przetrwać - uważa prezes.