Szczecińscy radni podjęli decyzję o zmianie nazwy ulicy Hutniczej na Andrzeja Antosiewicza, wieloletniego
szefa "Solidarności" w Stoczni Szczecińskiej Nowej. Zastanawia mnie jedno. Akurat ukazały się kolejne ogłoszenia o sprzedaży stoczni przy ul. Hutniczej, która za kilka tygodni będzie ul. Antosiewicza.
Co zrobi ewentualny nabywca, nawet z zaziębionego" kraju, czyli Kataru, który po sfinalizowaniu transakcji dowie się, że nabył tereny przy innej ulicy?
Znając naszych urzędników i niezbyt
rychliwe sądy, to okaże się, że wiele dokumentów tej transakcji - obliczanej na kilkaset milionów zł - będzie nieaktualnych, gdyż będą wystawione na ul. Hutniczą. Kogo wtedy obarczą działacze "S"
winą: swoich związkowych kolegów, którzy wyszli z taką propozycją, czy też radnych? Bo rząd tym razem żadnej "afery" nie wyprodukował.
Przeżywali to już mieszkańcy al. Jedności Narodowej, którą
przemianowano na al. Papieża Jana Pawła II. Za zmianę dokumentów płacili sami, podobnie jak za zmianę zapisów w księgach wieczystych. Czekali tam miesiącami i nie mogli sprzedać swoich mieszkań, gdyż
adresy się nie zgadzały. Bo radni, podnosząc rękę, nie zastanawiają się, że uszczęśliwiają mieszkańców na siłę i wbrew ich woli.