Podejrzane faktury, zwalnianie pracowników i zatrudnianie "swojaków" w celu wyprowadzenia pieniędzy, a wszystko
to z zachodniopomorską Platformą Obywatelską w tle. Mowa o Terminalu Promowym w Świnoujściu, z którego w tym tygodniu postanowiła ewakuować się jego prezes - Agnieszka Szewczyk-Jurczyk.
Wszystko
zaczęło się w marcu tego roku, gdy prezesem Terminalu Promowego w Świnoujściu została Agnieszka Szewczyk-Jurczyk. Jak twierdzą nasi informatorzy, została ona polecona Jarosławowi Siergiejowi, prezesowi
zarządu i dyrektorowi naczelnemu Zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście, przez posłankę Magdalenę Kochan. Dodajmy, że znajomością z J. Siergiejem A. Szewczyk-Jurczyk bardzo lubiła się przed swoimi
pracownikami chwalić. Gdy jednak rozpętała się burza związana ze zwolnieniami w terminalu (chodzi o księgowe i dyspozytorów - przyp. red.) i zatrudnianiem "swojaków" A. Szewczyk-Jurczyk zapewniała
"Kurier", że z jej nominacją nie wiążą się żadne partyjne znajomości. W lipcu br. - gdy sprawa ze zwolnieniami nieco przycichła - A. Szewczyk-Jurczyk zapisała się do... PO w Świnoujściu.
Prezes
A. Szewczyk-Jurczyk zwolniła pracowników - w tym główną księgową - na podstawie audytu przeprowadzonego przez Lubomirę Kudasz, główną księgową portowego ZOZ w Szczecinie. Ponoć L. Kudasz zaproponował pani
prezes do pomocy Jarosław Siergiej. Zrobiony przez księgową portowego ZOZ-u audyt nie był przekonujący. Sprawa zwolnień zakończyła się w efekcie ugodą, o którą poprosił adwokat reprezentujący A.
Szewczyk-Jurczyk.
Ledwo zwolniono trzy księgowe, a już na ich miejsca pojawiły się znajome nowej prezes. W tym też okresie doszło do dziwnej - jak twierdzą osoby zwiane z terminalem - transakcji.
30 kwietnia nowa prezes podpisała umowę, na podstawie której 5 maja terminal został obciążony fakturą na kwotę 133 tysięcy złotych, a kilka dni później na kwotę - 40 tysięcy złotych. Warto dodać, że od 1
do 3 maja trwał długi weekend, a 4 maja nie dopuszczono już do pracy dotychczasowych księgowych. Na co przeznaczono te pieniądze? Obecnie trudno uzyskać od kogokolwiek odpowiedź na to pytanie. A.
Szewczyk-Jurczyk nie chciała o tej sprawie rozmawiać z "Kurierem". Zagroziła za to, że poda do prokuratury osoby, które "komentowały ją w internecie" pod naszymi artykułami sprzed kilku miesięcy.
O tym jednak, że coś w sprawie wspomnianych faktur na ponad 170 tysięcy się dzieje, świadczą ostatnie wydarzenia. Członek zarządu i zarazem dyrektor ds. rozwoju portów Władysław Lisewski
powiedział nam co prawda, że faktur nie widział, ale kontrolą finansów w terminalu promowym w Świnoujściu zajęła się obecnie Rada Nadzorcza ZMPSiŚ. Z kolei A. Szewczyk-Jurczyk złożyła już rezygnację z
funkcji prezesa. Jak nas poinformował J. Siergiej - "z przyczyn osobistych". Udało się nam także dowiedzieć, że terminal sprawdzało CBA.
Zdaniem naszych informatorów to właśnie J. Siergiej stał
za decyzjami A. Szewczyk-Jurczyk i to jemu prezes zawdzięczała swoje stanowisko. Ten jednak zaprzecza.
- Za zatrudnienie tej pani mogę brać jedynie odpowiedzialność moralną. Nikogo nie wskazywałem
na to stanowisko. Nie wpływałem także na jej decyzje - zapewnia J. Siergiej.
Jak twierdzą nasi informatorzy, zanim sprawa dziwnych transakcji w terminalu stała się głośna, trwały intensywne zabiegi
ważnych i wpływowych polityków, aby nie nabrała ona rozgłosu.