Sklep    |  Mapa Serwisu    |  Kontakt   
 
Baza Firm
Morskich
3698 adresów
 
Zaloguj się
 
 
Szybkie wyszukiwanie
Szukanie zaawansowane
Strona głównaStrona główna
Wszystkie artykułyWszystkie artykuły
<strong>Subskrybuj Newsletter</strong>Subskrybuj Newsletter
 

  Informacje morskie. Wydarzenia. Przetargi
Wydrukuj artykuł

Huczny marsz

Kurier Szczeciński, 2009-09-21
Było głośno, tłumnie i bojowo. Wielotysięczna demonstracja w obronie stoczni i innych zagrożonych zakładów, która w piątek przeszła ulicami Szczecina, wywołała w mieście spore poruszenie. Zorganizowana przez "Solidarność" i inne centrale związkowe (Forum Związków Zawodowych, S80, OPZZ) demonstracja rozpoczęła się pod bramą stoczni. - Dziś odkładamy na bok różne animozje i łączymy się we wspólnym proteście w geście solidarności z zagrożonymi kolegami. Manifestujemy w obronie miejsc pracy w polskich stoczniach i innych zakładach w regionie. Jeżeli stoczniowcy rozejdą się, to już nikt nie wskrzesi tych zakładów. Kapitał wiedzy i doświadczenia zostanie roztrwoniony - mówił Janusz Śniadek, przewodniczący NSZZ "Solidarność". Zapowiedział, że demonstracją w Szczecinie jego związek rozpoczyna ogólnopolskie dni protestu, w ramach których podobne akcje będą odbywały się w innych miastach. Po wiecu pod stocznią ulicami miasta ruszył pochód, którego liczebność organizatorzy szacują na 5 tys. Poza stoczniowcami ze Szczecina, brali w nim też udział pracownicy Stoczni Gdynia i Gdańsk oraz Stoczni Marynarki Wojennej. Były też osoby zatrudnione m.in. w ZCh Police, Enei, PŻM, górnicy i pracownicy przemysłu zbrojeniowego. Na trasie wybuchały petardy, wyły syreny, a rytm nadawał bęben przywieziony przez górników z kopalni miedzi. Protestujący nieśli m.in. transparenty: "Likwidatorzy polskich stoczni spadajcie", "Tusk spełnij obietnice wyborcze". Krzyczeli m.in.: "Nie damy stoczni", "Platformersi, co robicie? Stocznia ginie, a wy śpicie!". Atmosfera zrobiła się naprawdę gorąca pod siedzibą biur poselski i zarządu regionu PO przy pl. Grunwaldzkim. W okna siedziby partii poleciały jajka. Manifestanci zabili drzwi wejściowe deskami, na których znajdował się słoneczko z loga PO i napis "Biura Platformy przeniesione do Kataru". Podniosły się okrzyki "złodzieje" hańba". Gdy zagroda z desek została już częściowo rozebrana, w drzwiach pojawił europoseł Sławomir Nitras, który chciał rozmawiać z protestującymi. Szybko jednak musiał się wycofać, bo został uderzony przez jednego z nich deską w rękę. Posłanka PO Renata Zaremba zapowiedziała, że skieruje do sądu sprawę przeciwko organizatorom protestu. Finał protestu nastąpił pod Urzędem Wojewódzkim. Manifestanci rozpoczęli od minuty ciszy, gdyż dotarła do nich wiadomość o górnikach, którzy zginęli w kopalni "Wujek". W chwilę potem ogień i słup czarnego dymu zaczął wydobywać się ze sterty podpalonych opon. - Wszystkie dotychczasowe działania prowadzone przez rząd w sprawie stoczni zakończyły się totalną klęska i kompromitacja. Najgorszą konsekwencją jest zatrzymanie stoczni i utrata miejsc pracy przez kilkanaście tysięcy stoczniowców - mówił Krzysztof Fidura, szef stoczniowej "S" w Szczecinie. Następnie odczytał petycję, w której związek domaga się m.in. natychmiastowego spotkania z premierem, osłon socjalnych dla stoczniowców i powołania zespołu niezależnych ekspertów do rozwiązania problemu stoczni. W stronę wejścia do urzędu poleciały jajka i petardy. Na chwilę pojawił się w nich też wojewoda Marcin Zydorowicz, który zdjął z drzwi przybite przez demonstrantów petycje. W chwilę potem demonstranci odśpiewali hymn narodowy i rozeszli się. Z informacji policji wynika, że demonstracja przebiegła bez poważniejszych incydentów. Wybuch petardy niegroźnie ranił tylko w nogę jednego z policjantów.
 
(mak)
Kurier Szczeciński
 
Strona Główna | O Nas | Publikacje LINK'a | Prasa Fachowa | Archiwum LINK | Galeria
Polskie Porty | Żegluga Morska | Przemysł okrętowy | Żegluga Śródlądowa | Baza Firm Morskich | Sklep | Mapa Serwisu | Kontakt
© LINK S.J. 1993 - 2024 info@maritime.com.pl