- Nie mamy złudzeń, że uda się znaleźć inwestora, który będzie chciał budować statki w Szczecinie i Gdyni - w
piątek podczas sejmowej debaty poświęconej stoczniom powiedział minister skarbu Aleksander Grad. Ogłoszenia w sprawie powtórnej sprzedaży stoczniowego majątku mają ukazać się w ostatnim tygodniu
września.
Podczas swojego wystąpienia minister nie dał dużej nadziei na pozyskanie inwestora zainteresowanego odtworzeniem produkcji okrętowej w Szczecinie i Gdyni. - Jeżeli taki inwestor się
znajdzie, a oczywiście będziemy o to zabiegali, to będziemy się cieszyli. Patrząc na sytuację w sektorze stoczniowym na świecie, jest to praktycznie niemożliwe - twierdził szef MSP.
Według jego
zapowiedzi ogłoszenie o przetargu na powtórną sprzedaż majątku obu stoczni ma ukazać się w ostatnim tygodniu września. Przetarg mógłby zostać rozstrzygnięty 8 tygodni później, czyli w drugiej połowie
listopada. Żeby uniknąć powtórzenia się sytuacji, w której zwycięzca pierwszych stoczniowych przetargów - Stichting Particulier Fonds Greenrights, przez ponad 3 miesiące zwlekał z zapłatą, wprowadzone
mają zostać rygorystyczne zmiany w regulaminie. Będą one polegać m.in. na wprowadzeniu bardzo krótkiego czasu na wpłacenie pieniędzy za wylicytowany majątek.
O rozpoczęciu przygotowań do ogłoszenia
nowego stoczniowego przetargu w piątek poinformowała też Agencja Rozwoju Przemysłu.
- Mamy zezwolenie Komisji Europejskiej, żeby całą procedurę powtórzyć jeszcze raz - przypomniała Roma Sarzyńska,
rzecznik prasowy ARP. - Zyskaliśmy czas do końca roku i zakładamy, że się uda. W tej chwili prawnicy pracują nad tym, w jaki sposób uszczegółowić regulamin aukcji - wyjaśniała rzeczniczka.
Podczas
piątkowej debaty minister Grad powtórzył także, że nie było związku między kontraktem na dostawy gazy z Kataru a sprzedażą stoczni katarskiemu kapitałowi. Powołując się na raport NIK winą za fatalną
sytuacje stoczni w latach 2005 - 2007 obarczył rządy SLD i PiS oraz ARP, Korporację Polskie Stocznie i zarządy zakładów.
- Wszystkie programy przyjmowane przez państwo, plany restrukturyzacyjne,
prywatyzacyjne nie zostały w ogóle zrealizowane. Zaniechano realizacji rządowego programu działań konsolidacyjnych sektora stoczniowego - zarzucał szef MSP.
Jego zdaniem już w listopadzie 2007 r.
stocznie były w tak złej kondycji, że powinna zostać ogłoszona ich upadłość. Stocznia Szczecińska Nowa w latach 2002-2007 osiągnęła zysk tylko na 5 z 40 sprzedanych statków. Jej starty wynosiły 236 mln
zł.
Minister zapowiedział też, że oczekuje kontroli NIK w sprawie sprzedaży stoczniowego majątku i realizacji specustawy w latach 2008-2009. - Nie mamy zamiaru niczego ukrywać. Będzie widać, w jaki
sposób te procesy przebiegały - deklarował Grad.
Za działania wobec stoczni rząd skrytykowała w Sejmie opozycja.
- Nic nie zrobiliście w sprawie stoczni. Teraz rząd z wielkim zaangażowaniem
zarzuca, że inni nic nie zrobili - zarzucał Dawid Jackiewicz z PiS.
Także Stanisław Wziątek, szczeciński poseł SLD zarzucił Gradowi, że skupia się na swojej wizji historii stoczni. - Nie dał pan
nadziei stoczniowcom, ludziom i firmom, które z branżą stoczniową są związane. Nie dał pan nadziei polskiej gospodarce - wytykał poseł.