Związkowcy z NSZZ "Solidarność" wysłali w piątek do unijnej komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes list, w
którym wnoszą o przedłużenie działania specustawy stoczniowej, zmianę sposobu przeprowadzenia przetargu na majątek stoczni Gdynia i Szczecin oraz wydłużenie programu zwolnień monitorowanych.
Zarzucają też KE, że wyeliminowała z rynku dwa polskie zakłady, by nie stanowiły konkurencji dla innych europejskich stoczni.
Pod listem podpisali się przewodniczący Zarządu Regionu NSZZ
"Solidarność" Pomorza Zachodniego Mieczysław Jurek, szef Krajowej Sekcji Przemysłu Okrętowego NSZZ "Solidarność" Dariusz Adamski ze Stoczni Gdynia oraz przewodniczący NSZZ "Solidarność" Stoczni
Szczecińskiej Krzysztof Fidura.
"Wszystkie decyzje pani Komisarz jako przedstawiciela KE dotyczące w rzeczywistości likwidacji największych polskich stoczni w Szczecinie i Gdyni zostały w sposób
nadzwyczaj gorliwy zrealizowane przez polski rząd" - czytamy w piśmie do Kroes.
Przedstawiciele "Solidarności" przypominają o niepowodzeniach w sprzedaży majątku stoczniowego, co przyczyniło
się - ich zdaniem - do znacznego wydłużenia w czasie procesu restrukturyzacji tego majątku. "Wspomniane porażki to negocjacje z firmami Złomrex, Mostostal Chojnice, a w końcowej fazie najbardziej
kompromitująca próba dogadania się z inwestorem z Kataru" - piszą związkowcy.
"Nie godzimy się, aby cały ciężar niepowodzeń spadł na stoczniowców" - dodają związkowcy. Według nich przychylna
decyzja Kroes ws. przedłużenia specustawy stoczniowej, zmiany sposobu prowadzenia przetargu na majątek stoczni i wydłużenia programu zwolnień monitorowanych "pozwoli na ponowienie sprzedaży aktywów
stoczniowych, a cały proces będzie przebiegał z zachowaniem spokoju społecznego".
Związkowcy deklarują, że są gotowi przyjechać do Brukseli i rozmawiać o szczegółach swoich propozycji z Neelie
Kroes oraz Przewodniczącym Parlamentu Europejskiego Jerzym Buzkiem.
W ub.r. Komisja Europejska uznała za nielegalną pomoc finansową, której polski rząd udzielił stoczniom w Gdyni i Szczecinie. KE dała
polskiemu rządowi czas do czerwca br. na sprzedaż majątku obu stoczni. Do tego czasu zakłady miały też zwolnić wszystkich pracowników (w Gdyni około 5200 osób, w Szczecinie - niespełna 4 tysiące.
W
myśl zapisów specustawy stoczniowej, zwalniani pracownicy zostali objęci specjalnym programem socjalnym, a sprzedaż majątku stoczni w Szczecinie i Gdyni miała się odbyć w otwartym, nieograniczonym
przetargu.
Rozstrzygnięty w maju br. przetarg wygrał fundusz Stichting Particulier Fonds Greenrights, który miał zakupić kluczowe aktywa stoczni. Inwestor jednak nie wpłacił pieniędzy w wyznaczonym
terminie.
Na 18 września "Solidarność" zaplanowała w Szczecinie manifestację w obronie zagrożonych miejsc pracy w Zachodniopomorskiem oraz przemysłu stoczniowego w Polsce. Do udziału w proteście
zaprosiła związki i robotników z całego kraju.