Czy nasze sztandarowe, Międzynarodowe Targi Morskie BALTEXPO przetrwają kryzys stoczni i własny? Właśnie skończyła
się w Gdańsku ich jubileuszowa, XV edycja. Chyba po raz pierwszy ograniczono się do jednej hali... A tytułowe pytanie zadaliśmy kilkudziesięciu wystawcom i profesjonalnym uczestnikom tegorocznego
spotkania. Jeśli nie byliśmy zrozumiani (czasem z powodu zakłopotania rozmówcy, czasem z powodu naszej złej wymowy...), pytaliśmy - czy spodziewają się kolejnej imprezy w 2011 roku?
73%
ankietowanych odpowiedziało, że następne Baltexpo będzie jak zwykle; niektórzy podkreślali, że nie mają w tej sprawie cienia wątpliwości - inni, że oczekują jednak jakiejś zmiany formuły targów. Tylko 14%
indagowanych wyraziło opinię, że edycja 2009 jest ostatnia w dziejach, i tyle samo osób zdecydowanie uchyliło się od odpowiedzi. Prowadziliśmy też odrębną statystkę dla obcokrajowców i dla Polaków,
niezależnie od tego, czy reprezentowali firmę krajową, czy zagraniczną. Ale nie będziemy zadręczać szczegółami, bo do pokazania największej procentowej różnicy wystarczy jedna ręka, nawet po amputacji
palca.
Wbrew pozorom, perspektywy targów trudno ocenić na podstawie liczb podawanych przez organizatorów, czyli stołeczne firmy Targi Warszawskie SA i Agpol Promocja. Oficjalne liczby mówią o 411
wystawcach w 2007 roku i 156 teraz. Spadek wydaje się duży - o 62%. Rzecz w tym, że liczby te są nieprawdziwe i wszyscy padamy ofiarą naciągania statystyk. Dwa lata temu policzyliśmy istniejące fizycznie
stoiska i w tym roku powtórzyliśmy nasz spis z natury (ubolewamy, że wcześniej nie wpadliśmy na ten pomysł...) - otrzymaliśmy liczby odpowiednio 138 i 90 (spadek w procentach jest już dwa razy mniejszy).
Mimo to, nadal nie mamy obiektywnych wskaźników, bo w tym roku zniknęły dwie kategorie wystawców - liczne na poprzednich targach firmy przedstawicielskie (typu jeden pan lub pani z telefonem) i producenci
wodnego sprzętu sportowego. Ta pierwsza grupa wydaje się mało efektywna, szczególnie w czasach kryzysu, a druga ma w tej chwili mnóstwo wystawienniczych okazji.
Wyjaśnijmy jeszcze, jak powstają
różnice danych - niektórym wystawcom organizatorzy policzyli ich wszystkie spółki-córki, nawet jeśli mają jeden, wspólny adres, a firmom przedstawicielskim, wszystkie reprezentowane przez nich
przedsiębiorstwa.
Gdyby więc uwzględnić tylko "prawdziwych" wystawców, to może się okazać, że zmniejszenie zainteresowania targami wynosi zaledwie kilkanaście procent, a tendencja spadkowa
uległa wyhamowaniu. Co ciekawe, podobne spostrzeżenia mieli niektórzy nasi rozmówcy, którzy pamiętali, że w 2007 roku były co prawda dwie hale, ale przestrzenią gospodarowano mało oszczędnie.
A co
się stanie, jeśli optymistyczna większość ankietowanych myli się? Na to nie postawione nikomu pytanie samorzutnie odpowiedział zagraniczny rozmówca, który przedstawił się nam jako specjalista od targów:
jeśli nie będzie Baltexpo, to zrodzi się inne tego typu przedsięwzięcie (a my dodajemy - niekoniecznie organizowane przez polski biznes targowy). Okazuje się bowiem, że liczba branżowych imprez rośnie, a
przykładem są zainaugurowane w tym roku, w styczniu, targi SMM Istanbul (Shipbuilding, Machinery and Marine Technology). Organizatorem jest doświadczona niemiecka firma Hamburg Messe und Congress, a jej
kolejne, nowe przedsięwzięcie to SMM India.
Zdaje się, że nie mamy wyboru, Baltexpo musi istnieć, nawet jeśli będzie mu potrzebne wsparcie od państwa i podatników.