Niedawno obchodziliśmy Dzień Latarnika, czyli święto ludzi, których kojarzymy głównie z bohaterem książki Henryka
Sienkiewicza. Dzisiejszy latarnik to jednak człowiek nowoczesny, który znać się musi na technice. Obecnie latarnia morska to najczęściej obiekt w pełni skomputeryzowany, gdzie rola człowieka ogranicza się
do sprawdzania systemów kontrolnych i powiadamiania odpowiednich służb w przypadku awarii.
Tę w Niechorzu obsługuje jeden człowiek, pracuje 8 godzin dziennie. Nie każdego dnia musi wchodzić na
wieżę, gdzie mieści się nadajnik światła. W przypadku awarii jednej żarówki (o mocy 1000 W i średnicy 70 cm) następuje automatyczne przełączenie na drugą. Latarnik obsługujący urządzenie ma swoje centrum
dowodzenia na parterze, w sąsiednim budynku. W przypadku braku zasilania zewnętrznego włącza się automatycznie agregat prądotwórczy.
Na modernizację czeka latarnia w Świnoujściu, a trzecia należąca do
Urzędu Morskiego w Szczecinie, czyli obiekt w Kikucie jest w pełni zautomatyzowana.
Latarnię w Niechorzu wzniesiono w 1860 r. W 1945 r. została zniszczona, odbudowano ją trzy lata później.
Zainstalowano wówczas oświetlenie elektryczne, które wraz z postępem było zmieniane na coraz nowocześniejsze. Z tarasu widokowego (na wysokości 45 m) rozpościera się wspaniały widok na morze, okolicę i
jezioro Liwia Łuża. Na samej górze, na wysokości 62,8 m (tam już turyści nie mają prawa wstępu) zainstalowane jest światło, widoczne w nocy z odległości ok. 37 km.
W dobie systemów nawigacji
satelitarnej latarnie morskie wciąż są cenione przez kapitanów statków. W Polsce mamy ich 15, w całym basenie Morza Bałtyckiego - 204. W ubiegłym tygodniu firma Philips dokonała pokazowego podświetlenia
latarni w Niechorzu. Użyto diod świecących LED (ang. light-emitting diodę). Firma gotowa jest wykonać takie oświetlenie w Niechorzu za ok. 50 tys. zł. Sprawa kolorów jest do uzgodnienia. Wójt Rewala
Robert Skraburski i Zenon Kozłowski, zastępca dyrektora Urzędu Morskiego w Szczecinie ds. oznakowania nawigacyjnego, są przychylni pomysłowi i zapewne niebawem zapadną konkretne ustalenia. Inwestycję być
może uda się zrealizować z dotacji unijnych. Będzie to kolejna atrakcja turystyczna Wybrzeża Rewalskiego.
Nie udało się, trochę szkoda, zorganizować w tym roku konkursu na najszybsze wejście na szczyt
latarni. Na razie rekordzistą jest pewien mieszkaniec Niechorza, który 210 krętych schodów pokonał w 46 sekund.