Kilka dni temu Donald Tusk spotkał się z szefem rządu i ministrem spraw zagranicznych Kataru
szejkiem Hamadem bin Jassim bin Jabor Al-Thanim. Niestety, podczas rozmów pominięto temat rozliczenia za majątek stocznia ze Szczecina i Gdyni. Chodzi o kwotę około 350 mln zł. Jak się okazuje na
przemyśle okrętowym problemy się nie kończą. Przypomnijmy, pod koniec czerwca br. PGNiG oraz Qatargas Operating Company Ltd. podpisały długoterminową umowę na dostawy gazu skroplonego do terminalu LNG w
Świnoujściu. Otrzymamy z Kataru ok. 1 mln ton LNG rocznie. Kontrakt ma obowiązywać przez dwadzieścia lat począwszy od 2014 r. Cena za tonę wyniesie 550 dol. i będzie się zmieniać zależnie od ceny ropy. W
tym gazowym rozdawaniu kart Qatargas podpisał podobne porozumienie z konsorcjum japońskich firm energetycznych. Jednak cena wynosi w tym przypadku około 450 mln dol. za tonę. PGNiG będzie więc płacić co
roku arabskim szejkom o 100 mln dol. więcej niż Japończycy! Dlaczego tak się stało ?, bo ten kontrowersyjny kontrakt miał być rodzajem transakcji wiązanej i zachęcić stronę katarską do udziału w
prywatyzacji naszych stoczni. Jak na razie okazało się, że raczej zniechęcił. Nadal bowiem pieniędzy za stocznie jak nie było tak nadal nie ma. I uważam, że raczej ich nie zobaczymy, czytaj stoczniowcy. W
każdym razie komunikat po paryskich rozmowach premiera z pewnością nie uspokoi nastrojów wśród około 6 tysięcy stoczniowców. Po raz kolejny ich zbulwersował. Ale pracownicy przemysłu okrętowego są
cierpliwi, poczekają do 17 sierpnia tego roku, powtarzam, tego roku. Chociaż...Jednym słowem zamiast coraz mniej pytań mamy ich coraz więcej. A miało być tak pięknie. Nic nam zatem nie pozostało, jak
tylko uzbroić się w cierpliwość i czekać na kolejne informacje o tych wszystkich mocno zagmatwanych sprawach.