Sklep    |  Mapa Serwisu    |  Kontakt   
 
Baza Firm
Morskich
3698 adresów
 
Zaloguj się
 
 
Szybkie wyszukiwanie
Szukanie zaawansowane
Strona głównaStrona główna
Wszystkie artykułyWszystkie artykuły
<strong>Subskrybuj Newsletter</strong>Subskrybuj Newsletter
 

  Informacje morskie. Wydarzenia. Przetargi
Wydrukuj artykuł

Stoczniowy pat

Kurier Szczeciński, 2009-07-23
- Sabotaż, uniemożliwienie wejścia nowego inwestora do stoczni i rozpoczęcia procesu budowy statku! - oskarżał w środę minister skarbu Aleksander Grad autorów listu ze szczecińskiego stowarzyszenia, który miał spowodować, że Katarczycy wstrzymali się z zapłatą za majątek stoczni w Szczecinie i Gdyni. Zgodnie z umową Stichting Particulier Fonds Greenrights, który reprezentuje katarski QInvest, na wpłatę pieniędzy za kupiony majątek stoczni w Szczecinie i Gdyni miał czas do północy 21 lipca. W środę okazało się, że pieniądze nie wpłynęły, a na wniosek inwestora termin wpłaty został przesunięty na 17 sierpnia. Podczas konferencji prasowej minister Grad jako przyczynę wskazał list wysłany do inwestora przez Szczecińskie Stowarzyszenie Obrony Stoczni i Przemysłu Okrętowego. Skupia ono ok. 1600 udziałowców Stoczni Szczecińskiej Porta Holding, na gruzach której w 2002 r. utworzona została Stocznia Szczecińska Nowa. W liście znalazły się zarzuty mówiące o tym, że SSN powstała w sposób bezprawny i przestępczy, w późniejszych latach była "działającą na wielką skalę pralnią brudnych pieniędzy", a "pewne części majątku SSN są obarczone poważną wadą prawną". Autorzy listu napisali też do islamskich inwestorów, że zakup zakładu byłby niezgodny z religijnym prawem szariatu."Nie dajcie się zwieść pokusie łatwego zysku" - apelowali. - List wysłany do naszych potencjalnych inwestorów wywołał duże zamieszanie. W naszej ocenie i ocenie naszych prawników, te zastrzeżenia nie mają podstaw prawnych. Zostały w taki sposób napisane, że mogły być źle zrozumiane przez naszych inwestorów - zarzucał Grad. Minister poinformował, że inwestorzy wystąpili o dodatkowy czas na analizę prawną. Zapowiedział też skierowanie sprawy do prokuratury i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, żeby zbadały sprawę pod każdym kątem. - Z jednej strony, jakie mogły być intencje autorów tego listu i czemu miał on służyć, ale również, żeby zostały zbadane sprawy, które są podnoszone w tym liście - twierdził szef MSP. Lech Wydrzyński, prezes Szczecińskiego Stowarzyszenia Obrony Stoczni i Przemysłu Okrętowego, powiedział nam, że nie poczuwa się do winy. - Jeżeli ktoś sabotuje, to prawdopodobnie pan minister Grad. Dlaczego nie zajmie się sprawą upadłości stoczni z 2002 r. i gdzie podziały się pieniądze przeznaczone ze środków publicznych na SSN? Na nas ciąży tylko ujawnienie prawdy. Cieszę się, że taki wniosek wpłynie do ABW, bo od 2002 r. postulujemy o wszczęcie postępowania przez różne organy - twierdzi Lech Wydrzyński. Krzysztof Fidura, szef "Solidarności" w SSN, uważa, że list mógł zostać wykorzystany jako pretekst do odwleczenia terminu zapłaty. - Przystępując do tej transakcji rząd i inwestor powinni znać stan prawny od podszewki. Nie chce mi się wierzyć, że list podpisany przez dwóch nieznanych gości ze szczecińskiego stowarzyszenia mógł doprowadzić do jej zawieszenia. To stowarzyszenie zebrało upoważnienia od stoczniowców, którzy są akcjonariuszami Porty Holding. Jej prezesi dochodzą swoich praw na drodze sądowej, ale co oni mają do zaproponowani 4 tys. ludzi? Nie możemy być przedmiotem jakichś przetargów czy gierek. Podobne wątpliwości co do znaczenia listu ma też Jacek Kantor, szef S80 w SSN. - Argumenty, które znalazły się w tym piśmie, były podnoszone od lat. Ekspertyzy prawne nie dawały im jednak wiary. Zbulwersowało mnie, że w liście wykorzystano uczucia religijne, mówiąc inwestorom, że jako prawowierni muzułmanie nie powinni tego robić. To poniżej wszelkiej krytyki i rzeczywiście prokuratura powinna się tym zająć - uważa związkowiec. Co ciekawe Katarzyna Gospodarek, która reprezentuje w mediach powołaną przez inwestora spółkę Polskie Stocznie, twierdzi, że w firmie nie jest znana sprawa związku listu z przesunięciem terminu zapłaty. - Powód podany przez pana Jana de Jonge (prezes spółki) to jest po prostu dodatkowy audyt prawny, który okazał się konieczny. MSP podało wieczorem w komunikacie, że inwestor zobowiązał się do utrzymania majątku stoczni do czasu zapłaty.
 
Marcin Kubera
Kurier Szczeciński
 
Strona Główna | O Nas | Publikacje LINK'a | Prasa Fachowa | Archiwum LINK | Galeria
Polskie Porty | Żegluga Morska | Przemysł okrętowy | Żegluga Śródlądowa | Baza Firm Morskich | Sklep | Mapa Serwisu | Kontakt
© LINK S.J. 1993 - 2024 info@maritime.com.pl