Prawie 2,5 promila alkoholu miał w organizmie szyper, który wyrusza! na potów dorsza z grupą turystów w Darłowie. 51-
letni mężczyzna chciał ich zabrać w zakon-traktowany rejs wędkarski. W porę zatrzymali go funkcjonariusze Morskiego Oddziału Straży Granicznej.
Kutrem rybackim DAR 44 miała wypłynąć na Bałtyk 11-
osobowa grupa turystów. W końcu do rejsu doszło, ale armator jednostki musiał wyznaczyć innego, trzeźwego szypra. 51-letni mężczyzna wpadł podczas rutynowej kontroli. Pogranicznicy wyczuli od niego
alkohol, podejrzenia wzbudziło też to, że szyper mówił bardzo niezrozumiale, właściwie bełkotał. Po badaniu okazało się, że ma prawie 2,5 promila alkoholu w organizmie. Pijanego mężczyznę zatrzymała
policja. Grozi mu do dwóch lat więzienia i utrata uprawnień.
To nie pierwszy taki przypadek w Darłowie. O nietrzeźwych rybakach i szyprach "Kurier" pisał już kilkakrotnie. Do tej pory zawsze
udawało się nie dopuścić do tego, by dowodzone przez nich jednostki wypłynęły w morze. Zakontraktowane rejsy turystyczne cieszą się coraz większą popularnością.
Darłowo uznane zostało nawet za
najlepsze łowisko morskie w Polsce w czerwcowym rankingu "Wiadomości Wędkarskich", poczytnego miesięcznika dla wędkarzy. Miejsca wokół tego kurortu nazwano tam wprost "morskim eldorado". Coś w tym
musi być, skoro coraz więcej miejscowych armatorów przerabia swoje kutry, by zabierać na pokład wędkarzy. A ryb jest tu pod dostatkiem. Turyści wracają z połowów z belonami, łososiami, różnorodnymi
płastugami, śledziami, trociami i oczywiście z najcenniejszym trofeum - dorszami.