Polski jacht Nemea, o długości 10,5 m (jego nazwę błędnie podawano jako Linea), z 6-osobowązałogą, zatonął na
Bałtyku, na duńskich wodach terytorialnych. Do zdarzenia doszło, 28 maja br., w rejonie wschodniego cypla wyspy Mon, zwanego Mons Klint. Powodem zatonięcia była, prawdopodobnie, nieszczelność kadłuba.
Załoga wezwała pomoc drogą radiową. Na pomoc Polakom duńska służba ratownictwa morskiego skierowała helikopter oraz okręt patrolowy Diana. Gotowość pomocy zgłosiły też, znajdujące się w pobliżu, 2 promy
ro-pax: Finneagle, należący do Finnlinesa i Niels Dacke, pływający w barwach TT-Line. Duński helikopter dotarł na miejsce katastrofy w momencie, gdy jacht już tonął. Z wody podjęto 3 żeglarzy.
Pozostałą trójkę wzięła na pokład jednostka z ratowniczej stacji brzegowej w Klintholm.