Agencja Rozwoju Przemysłu powołuje specjalną spółkę celową, która ma zająć się dokończeniem budowy kontenerowca stojącego
w Stoczni Szczecińskiej Nowej. Dalsze losy pozostałego stoczniowego majątku zależeć mają już od nowego inwestora, który wygrał przetarg na jego zakup.
Stojący przy stoczniowym nabrzeżu kadłub
kontenerowca jest najbardziej zaawansowaną jednostką z trzech, których budowy nie zdążyła dokończyć Stocznia Szczecińska Nowa. Został na nim do zrobienia nieduży zakres prac spawalniczych i wyposażenie.
Statek przewłaszczyła Agencja Rozwoju Przemysłu, gdyż porzucił go zamawiający fundusz inwestycyjny.
Przy okazji ogłoszenia wyników stoczniowych przetargów, prezes ARP Wojciech Dąbrowski
zadeklarował, że jego instytucja dokończy budowę kontenerowca. Więcej szczegółów podała wczoraj jej rzecznik prasowa - Roma Sarzyńska.
- ARP powołała spółkę celową, której zadaniem będzie
dokończenie tego statku i później jego zagospodarowanie. Jest on zbudowany w 65 proc. Agencja w tej chwili organizuje finansowanie dla nowo utworzonej spółki - wyjaśniła rzeczniczka.
Nie potrafiła
ona powiedzieć jednak, czy statek będzie kończony na terenie Stoczni Szczecińskiej i czy zatrudnienie przy nim znajdą jej pracownicy.
Stoczniowe związki są zadowolone z tej decyzji.
- Ten statek
jest w takiej fazie, że bez sensu byłoby go tak zostawić - ocenia Krzysztof Fidura, przewodniczący zakładowej Solidarności. - Trzeba go skończyć i wziąć za niego jakieś pieniądze. Jak się tego nie zrobi,
to prawdopodobnie nie znajdzie się na niego kupca, bo nikt nie weźmie statku na takim etapie budowy. Nie wiem jednak, jakie konkretnie zamiary ma ARP i czy na pewno chce go kończyć na terenie stoczni.
W zakładzie nadal odbywają się zwolnienia zgodnie z harmonogramem. 25 maja ma go opuścić kolejna grupa 365 pracowników. Następna tura zwolnień przewidziana jest na 29 maja. Zgodnie ze specustawą
cały proces ma zakończyć się 31 maja. Co będzie działo się dalej z majątkiem produkcyjnym stoczni, ma zależeć od United International Trust NV, która wygrała przetarg na jego zakup. Umowa kupna-sprzedaży
według deklaracji Ministerstwa Skarbu Państwa ma zostać z nim podpisana w ciągu dwóch tygodni.
- Ta sprawa jest do ustalenia między zarządcą kompensacji a nowym właścicielem stoczni - uważa
Andrzej Markowski, prezes Stoczni Szczecińskiej Nowej. - Ufam, że dojdzie do tego do końca maja. W ocenie zarządu do utrzymania zakładu w bezpieczeństwie technicznym potrzebnych jest 270
osób.