Rząd robi wszystko, żeby jak najszybciej wybudować terminal LNG na prawobrzeżu Świnoujścia. Gorzej jest z tunelem,
bardzo ważną z punktu widzenia mieszkańców i turystów inwestycją. Podczas 40. posiedzenia Sejmu posłowie Stanisław Wziątek (SLD) i Joachim Brudziński (PiS) przekonywali; że do specustawy o budowie
terminalu LNG powinno dołączyć się także budowę tunelu. Bez efektu.
Podczas posiedzenia Sejmowej Komisji Skarbu Państwa posłowie SLD próbowali wprowadzić do specustawy dotyczącej terminalu LNG
poprawki, dzięki którym wraz z tą inwestycją realizowane byłyby inne zadania, m.in. przebudowa dróg zapewniających sprawny dostęp do terminalu z drogi krajowej nr 3, a także budowa stałego połączenia
pomiędzy wyspami Wolin i Uznam.
Sprawa została poruszona także podczas 40. posiedzenia Sejmu, w punkcie dotyczącym sprawozdania Komisji Skarbu Państwa o rządowym projekcie ustawy o inwestycjach w
zakresie terminalu regazyfikacyjnego skroplonego gazu ziemnego w Świnoujściu. Głosami posłów PO i PSL poprawki nie zostały wprowadzone.
- Świnoujście jest jedynym miastem w Polsce, które nie ma stałego
połączenia z lądem. To jest zupełnie niezrozumiała sytuacja, że do Świnoujścia się płynie - stwierdził S. Wziątek.
- Pan premier w swoim expose mówił, że wszelkie sprawy związane z gospodarką
morską będą leżały mu na sercu. Czy problemu, z którym mieszkańcy Świnoujścia borykają się od lat, nie warto przy okazji budowy gazoportu, również uwzględnić? -pytał J. Brudziński, - Ta ustawa nie może
regulować kwestii tunelu, bo nie jest on bezpośrednio związany z realizacją gazoportu,- odpowiadał poseł Sławomir Nitras z PO. - Proszę się nie gniewać, ale gazu nie wozi się samochodem tunelami. Tunel
jest wpisany do Programu Operacyjnego "Infrastruktura i środowisko". Problem polega na tym, że zabezpieczyli państwo na niego 0,5 miliarda złotych, a studia wykonalności, które zlecił już rząd
premiera Donalda Tuska, pokazały, że będzie on kosztował co najmniej 1,5 miliarda zł. Łatwiej jest mówić, a trudniej znaleźć pieniądze.