Szczecińscy stoczniowcy dowiedzieli się wczoraj oficjalnie od firmy DGA, że przejmie ona zadania i część pracowników
Work Service. Dzięki temu szkolenia zawodowe dla zwalnianych pracowników mają ruszyć po świętach. Pomóc może też mniejsza od planowanej skala najbliższych zwolnień w stoczni.
Konflikt interesów
dotyczący senatora Tomasza Misiaka (brat udział w pracach nad specustawą, do której realizacji wybrana została jego firma) spowodował, że z zapewniającego pomoc byłym stoczniowcom programu zwolnień
monitorowanych wycofuje się firma Work Service. Została ona wybrana do jego realizacji przez Agencję Rozwoju Przemysłu w konsorcjum z doradczą spółką DGA.
Zdaniem stoczniowych związków zawodowych
powoduje to opóźnienia w uruchomieniu szkoleń zawodowych przewidzianych dla zwalnianych pracowników. Podczas wczorajszego spotkania w Szczecinie z przedstawicielami DGA stoczniowcy usłyszeli, że przejmuje
ona kompetencje i część pracowników Work Service, co ma umożliwić realizację programu.
-W połowie kwietnia mają nam przedstawić plan działań mający zapełnić lukę po Work Service -wyjaśnia Jacek Kantor,
przewodniczący Solidarności 80 w Stoczni Szczecińskiej Nowej. - Najsłabszym elementem są tu szkolenia i szukanie pracy dla zwalnianych stoczniowców. Obawiamy się, co z tego będzie, bo jest to spory
obszar do zagospodarowania. Liczymy, że do końca kwietnia DGA nadrobi zaległości i program ruszy pełnym tempem.
Problemy z uruchomieniem programu może osłabić mniejsza od zapowiadanej skala
zwolnień w ramach kolejnej tury rozwiązywania umów z pracownikami stoczni. Zamiast zapowiadanych ok. 450 osób, 17 kwietnia z pracy ma odejść mniej niż 300.
- Są jeszcze zlecenia, które będziemy musieli
zrealizować. Stocznia przyjęła krótkotrwałe prace, m.in. na konstrukcje stalowe i kadłuby patrolowców dla stoczni "Gryfia". Liczymy więc, że przed kolejną, zaplanowaną na koniec kwietnia, turą
zwolnień wyjaśni się sytuacja z programem zwolnień monitorowanych - mówi Jacek Kantor.
Mniejszą skalę najbliższych zwolnień potwierdza też Andrzej Markowski, prezes SSN. - Na tę chwilę wydaje nam
się, że będzie to optymalna liczba osób odchodzących ze stoczni. Wiele zależeć może od zaawansowania prac przy statku "Plyca" dla holenderskiego Spliethofa, który być może zdamy pod koniec miesiąca.
Na maj pozostanie nam już tylko dokończenie statku dla Fesco. Jeśli chodzi o koniec kwietnia, to planujemy odejście 450 osób. Niewykluczone jednak, że to może być nieco więcej - zastrzega
prezes.