W nabrzeżu kołobrzeskiego portu powstała wyrwa. Najpierw na długości 1,5 metra pękła oddzielająca basen od lądu stalowa
ścianka Larsena, potem wdzierająca się woda rozmyła podziemne warstwy nabrzeża. Objawem awarii było zapadnięcie się nawierzchni.
Niezwłocznie przystąpiono do zabezpieczenia przyległego terenu.
Najpierw odkopano zapadlinę, potem przy pomocy specjalnej membrany i worków z piaskiem uszczelniono przerwaną ściankę. W akcji tymczasowego zatamowania przecieku wzięli udział między innymi żołnierze ze
stacjonującego w Kołobrzegu 8. Batalionu Remontowego.
Postanowiono, że naprawa zostanie wykonana przez przyspawanie od strony zewnętrznej stalowego plastra. Operację tę będzie musiała wykonać
specjalistyczna firma zajmująca się pracami hydrotechnicznymi. Przy jej przeprowadzaniu będą bowiem potrzebni nurkowie.
Pojawiły się głosy, że przyczyną awarii mogła być sobotnia inscenizacja walk
o Kołobrzeg. To właśnie w tym miejscu wysadzono w powietrze minę wodną, która miała spotęgować efekt przedstawienia. Władze miasta dalekie są jednak od doszukiwania się takiego związku. Portowa ścianka
Larsena ma już kilkadziesiąt lat i uszkodzenie mogło nastąpić na skutek jej naturalnego zużycia-tym bardziej, że znajduje się ona w miejscu częstego cumowania statków białej
floty.