Ciągle nie wiadomo, czy za wyciek cieczy przypominającej ropę w porcie w Stepnicy odpowiada holenderska barka. Do zdarzenia
doszło w ubiegły piątek. Analiza próbek pobranych w portowym basenie i na holenderskiej jednostce potrwa do przyszłego tygodnia. Na szczęście skutki wycieku straż pożarna zneutralizowała jeszcze owego
feralnego dnia.
Z relacji, którą usłyszeliśmy w Urzędzie Gminy w Stepnicy, wynika, że plamę ropy o powierzchni około 500 mkw. ujrzał rankiem 13 marca jeden z pracowników portu. Stało się to niedługo po
tym, jak port opuściła holenderska barka, która do Stepnicy przybyła z ładunkiem fosforanów.
Wójt gminy poinformował natychmiast straż graniczną, Inspektorat Ochrony Środowiska w Urzędzie Morskim w
Szczecinie oraz straż pożarną. Jeszcze tego samego dnia strażakom z Goleniowa udało się zneutralizować plamę cieczy przypominającej olej napędowy.
- Plama była na tyle cienka, że nie było potrzeby
mechanicznego usuwania tej cieczy, strażacy zneutralizowali ją za pomocą środków chemicznych - powiedziała Ewa Wieczorek, rzeczniczka prasowa Urzędu Morskiego w Szczecinie.
Wyniki badania pobranych
próbek znane będą dopiero na początku przyszłego tygodnia. Nie ma żadnej pewności, że sprawcami zanieczyszczenia basenu portowego w Stepnicy są Holendrzy.
Tymczasem wójt gminy Stepnica, która zresztą
jest właścicielem portu, poinformował nas, że holenderska barka była w tym czasie jedyną jednostką na tym akwenie. Było więc oczywiste, że zasugerował straży granicznej, że sprawcą zanieczyszczenia może
być właśnie obsługa barki.
Jedno jest pewne - na szczęście nie był to poważny wyciek.