Zeszły rok był dla portów w Szczecinie i Świnoujściu rekordowo dobry, ale po wynikach lutego już widać, że ten może
być wyjątkowo ciężki. Wczorajszą konferencję w Zarządzie Portu zdominowały jednak odpowiedzi prezesa na zarzuty stawiane mu przez związki zawodowe.
Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście
podsumował wczoraj wyniki 2008 r.
- Był to rok wyjątkowo udany pod względem finansów i przeładunków. Po raz pierwszy od lat port Szczecin-Świnoujście wysunął się na pierwsze miejsce, jeśli chodzi o
ilość wykonanych przeładunków, przed Gdańsk i Gdynię - podkreślał prezes Jarosław Siergiej.
Wynik przeszło 19 mln ton udało się osiągnąć przede wszystkim dzięki dużym przeładunkom węgla (prawie 5,5
mln t), rudy (1,46 mln t) i drobnicy (7,86 mln t). W tym ostatnim przypadku kluczowe okazało się 4,9 mln ton obrotów terminalu promowego w Świnoujściu. O 12 proc. wzrosły też przeładunki kontenerów. Zysk
netto za 2008 r. wyniósł 11,4 mln zł i był o ponad połowę niższy niż rok wcześniej.
- Istotne jest jednak, że trzykrotnie się zwiększył zysk ze sprzedaży - podkreślał Paweł Adamarek, wiceprezes ZMPSŚ.
W efekcie kryzysu ten rok zapowiada się znacznie słabiej i portowy zarząd przewiduje spadek przeładunków na poziomie 22 proc. Zysk jest prognozowany na poziomie 0,5 mln zł. Zarząd zapowiedział jednak
kontynuację planowanych na 2009 r. inwestycji, a terminal kontenerowy na Ostrowie Grabowskim ma ruszyć jeszcze w tym, a nie przyszłym roku.
Drugą część konferencji zdominowały odpowiedzi prezesa na
zarzuty, które w liście otwartym do premiera (pisaliśmy wczoraj) postawiły mu portowe związki zawodowe.
- Mam odpowiednie kwalifikacje do kierowania tą spółką, a jej największym zasobem są ludzie. Nie
dostrzegam, by między mną a związkami istniał konflikt - deklarował Siergiej.
Zaprzeczył, że za przyjęciem do portu nowych pracowników stały względy prywatne albo polityczne. Przyznał, że nowy szef
marketingu jest szefem PO w powiecie polickim, ale jako doktorant SGH ma odpowiednie kwalifikacje. Mówił, że nowa struktura zarządzania spółką w większości została obsadzona przez dotychczasowych
pracowników portu, a wydatki na płace są w niej znacznie niższe niż w starym modelu. Odrzucił też zarzut braku konsultacji ze związkami zawodowymi. Podał, że w ciągu 5 miesięcy urzędowania odbył z nimi 7
spotkań.
Prezes zadeklarował, że chce wyjaśnić wszystkie wątpliwości podczas rozmów ze związkami, pierwsze mają się odbyć już dziś.