Mostostal Chojnice złożył wczoraj ofertę produkowania przez stocznię dużych elementów stalowych, zamiast proponowanej
wcześniej dzierżawy majątku zakładu do czasu jego sprzedaży. Zdaniem związkowców bez budowy dodatkowych dwóch statków może to nie zapewnić funkcjonowania stoczni w całości do maja.
Wczoraj w Warszawie
odbyło się spotkanie prezesa Agencji Rozwoju Przemysłu z zarządem grupy KEM, która jest właścicielem Mostostalu Chojnice. Tematem była ostatnia propozycja tej firmy dotycząca Stoczni Szczecińskiej Nowej.
W komunikacie wydanym po spotkaniu ARP poinformowała, że w jej ramach zarząd Mostostalu złożył zarządcy kompensacji SSN ofertę produkcji przez stocznię elementów wielkogabarytowych do 31 maja.
Potwierdził nam to Zbigniew Urbaniec, wiceprezes KEM. - Jest to pierwsze zlecenie z tych, które planujemy. Zostało uzgodnione ze służbami technicznymi stoczni. Są to ciężkie konstrukcje przestrzenne -
elementy wież i konstrukcja mostu dla odbiorcy zagranicznego. Do realizacji pierwszego zlecenia potrzebnych będzie 40 - 50 osób.
Zdaniem prezesa Mostostal planuje też uruchomienie innych form
działalności i współpracy ze stocznią. Jego zarząd chce rozmawiać na ten temat z władzami województwa i miasta.
- W chwili obecnej nie jesteśmy zainteresowani zakupem majątku stoczni, ale te
współdziałanie ze stocznią przed upływem terminu przetargu, pozwoli nam zadeklarować się co do dalszych form współpracy - zastrzegł Zbigniew Urbaniec.
Zgodnie z zapisami specustawy do końca maja
majątek stoczni ma zostać sprzedany nowym inwestorom w przetargach. Wcześniejsze zaangażowanie Mostostalu miałoby pomóc w utrzymaniu produkcji w stoczni. Do skutku nie doszła jednak proponowana pierwotnie
dzierżawa majątku zakładu. Jedyna złożona w przetargu oferta Mostostalu nie spełniła wymogów formalnych, a w czasie dalszych rozmów stronom nie udało się uzgodnić warunków dzierżawy.
Obecnie w stoczni
na różnym etapie budowy są cztery statki. Związki zawodowe obawiają się jednak, że nawet w połączeniu z nową propozycją Mostostalu, będzie to za mało, żeby zapewnić stoczni funkcjonowanie do czasu
sprzedaży.
- Doszły do nas informacje, że nastąpiło tu zbliżenie stanowisk - mówił Jacek Kantor, przewodniczący zakładowej "Solidarniości80". - To nie jest jednak to, o co nam chodziło. Taki
most można zrobić w dwa, trzy tygodnie. Zatrudnienie przy jego produkcji znajdzie niewiele osób i zakład nie będzie w stanie funkcjonować w całości. Trwa teraz batalia o uruchomienie produkcji dodatkowych
dwóch statków.
Jego zdaniem stoczni zaczyna ostatnio sprzyjać sytuacja na rynku. Dolar idzie w górę. Ceny stali też są korzystne. Dlatego niedługo może okazać się, że to co my robimy, jest rentowne.
Trzeba tylko znaleźć chętnego, który wyłożyłby pieniądze na tą produkcję - podkreśla związkowiec.