Moskwa, Kijów, Bruksela. Konflikt gazowy między Rosją a Ukrainą wczoraj dramatycznie się zaostrzył. Dochodzi do
ograniczania, a nawet wstrzymywania dostaw gazu do wielu odbiorców europejskich. Unia Europejska podkreśla, że taka sytuacja jest nie do przyjęcia. Moskwa i Kijów obarczają się nawzajem odpowiedzialnością
za kryzys.
Dostawy gazu do Bośni, która całe swoje zapotrzebowanie pokrywa importem z Rosji, zostały wczoraj całkowicie wstrzymane po kilku kolejnych obniżkach w ciągu dnia - poinformowały źródła
oficjalne. Również węgierskie władze podały informację o całkowitym wstrzymaniu dostaw rosyjskiego gazu. Wstrzymane zostały całkowicie dostawy gazu dla Bułgarii, Grecji i Macedonii, a także Turcji
otrzymującej gaz przez Bułgarię. We Francji dostawy gazu ziemnego zmalały o ponad 70 proc. w porównaniu ze zwykłym poziomem.
Prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko powiadomił wczoraj Unię Europejską i
szefów jej państw o dotkliwym zredukowaniu przez Gazprom dostaw gazu na Ukrainę i ocenił, że koncern może całkowicie wstrzymać przesyłanie tego paliwa tranzytem przez Ukrainę.
Zdaniem Juszczenki,
strona rosyjska może mieć zamiar całkowitego zaprzestania tranzytu gazu przez teren Ukrainy dla odbiorców europejskich. Prezydent zapewnił, że Ukraina korzysta jedynie z gazu własnego lub ze zgromadzonego
w podziemnych zbiornikach, za który już zapłaciła.
Unia Europejska zażądała natychmiastowego wznowienia dostaw rosyjskiego gazu do krajów członkowskich, określając ograniczenie w nocy z
poniedziałku na wtorek dostaw surowca przez Ukrainę jako "nie do przyjęcia".
"Bez uprzedzenia i w oczywistej sprzeczności z zapewnieniami najwyższych władz Rosji i Ukrainy dostawy gazy do
niektórych krajów członkowskich zostały znacząco zmniejszone. To sytuacja całkowicie nie do zaakceptowania" - głosi wspólne oświadczenie wydane przez Komisję Europejską (KE) i czeskie przewodnictwo w
UE.
KE poinformowała, że dane o spadku dostaw rosyjskiego gazu nadchodzą z Polski, Słowacji, Austrii, Węgier, Włoch, Słowenii, Rumunii, Bułgarii, Grecji a także Macedonii i Turcji. Najgorsza sytuacja
panuje w Bułgarii, gdzie - jak podają media - zapasy gazu starczą na siedem dni. Słowacja zapowiada ogłoszenie stanu wyjątkowego w gospodarce.
Czeskie przewodnictwo UE nie wyklucza, że jeśli kryzys
gazowy nie zostanie rozwiązany, zaproponuje trójstronne spotkanie na najwyższym szczeblu z udziałem Rosji i Ukrainy.
Na prośbę Rosji w czwartek odbędzie się nadzwyczajne posiedzenie Komisji Spraw
Zagranicznych Parlamentu Europejskiego poświęcone kryzysowi gazowemu między Ukrainą a Rosją, w którym ma wziąć m.in. udział prezes Gazpromu Aleksiej Miller.
"Rosja zwróciła się do Parlamentu
Europejskiego o możliwość zaprezentowania swoich argumentów w sporze gazowym, na co zareagowaliśmy pozytywnie. Doprosiliśmy jeszcze stronę ukraińską, aby wysłuchać obu stron" - powiedział wczoraj
przewodniczący Komisji Spraw zagranicznych PE Jacek Saryusz-Wolski.
Jak sprecyzował, w specjalnym posiedzeniu komisji weźmie udział "zarówno prezes Gazpromu, jak i prezes Naftohazu oraz
przedstawiciele parlamentu Federacji Rosyjskiej i Ukrainy".