Roman Nojszewski, prezes spółki zależnej Agencji Rozwoju Przemysłu, został wczoraj mianowany na nadzorcę Stoczni
Szczecińskiej Nowej. Dziś ma przyjechać do Szczecina wraz z prezesem ARP, która jest właścicielem zakładu.
Nazwisko nadzorcy, który ma przygotować wstępny etap procesu przekształceń stoczni, zostało
ogłoszone w pierwszym dniu obowiązywania stoczniowej specustawy. Jest on prezesem Polskiego Centrum Operacji Kapitałowych, spółki zależnej Agencji Rozwoju Przemysłu, która świadczy usługi leasingowe.
Roman Nojszewski ma uprawnienia syndyka.
- Jest to osoba doświadczona w restrukturyzacji przedsiębiorstw - zapewnia Roma Sarzyńska, rzecznik prasowy Agencji Rozwoju Przemysłu. - Zależy nam na tym, żeby
stoczni nie pociąć na kawałki, tylko odsprzedać nowym inwestorom w takich częściach, aby mogli oni odtworzyć na nich produkcję stoczniową.
Dziś nowy nadzorca w towarzystwie prezesa Agencji Rozwoju
Przemysłu ma przyjechać do Szczecina, żeby spotkać się z zarządem stoczni i związkami zawodowymi. Zachodniopomorska "Solidarność", która wczoraj zorganizowała konferencję prasową w tej sprawie, ma
nadzieję, że będzie to okazja do wyjaśnienia opieszałości w ostatnich działaniach wobec stoczni.
Związkowcy są zaniepokojeni, m.in. przedłużającymi się negocjacjami w sprawie dzierżawy majątku
stoczni przez Mostostal Chojnice. Ich zdaniem, zaczynają one przypominać zakończone fiaskiem rozmowy ze spółką Amber, która do maja zeszłego roku miała wyłączność na zakup stoczni.
- Gdy stoczniowa
specustawa została napisana, przestało się wokół niej cokolwiek dziać - zarzucał Krzysztof Fidura, przewodniczący "Solidarności" w SSN. - Powinna zostać wydana broszura informacyjna dla pracowników,
ale jej nie ma. Chcemy rozmawiać z ARP na temat przejęcia przez nią Porty Transport, bo bez tej spółki stocznia nie jest w stanie funkcjonować. Chcielibyśmy się też dowiedzieć, co agencja robi w celu
pozyskania inwestorów dla stoczni.
Na konferencji zachodniopomorska "Solidarność" ogłosiła, że zabiega o powołanie sejmowej komisji śledczej, która miałaby wyjaśnić, kto ponosi winę za
doprowadzenie do dramatycznej sytuacji stoczni.
- Jesteśmy po rozmowie z posłem Maciejem Płażyńskim, byłym marszałkiem Sejmu, i on zgodził się poprzeć nasze starania - mówił Mieczysław Jurek,
przewodniczący Regionu Pomorza Zachodniego NSZZ "S". - To będzie test tego, jak w tej sprawie zachowają się miejscowi politycy - czy rzeczywiście chcą wyjaśnić sprawę, czy wszystkie ich działania
skupiają się tylko na wzajemnych sporach. Krążą tutaj przeróżne informacje o tym, kto miał interes, żeby do takiej sytuacji stoczni doprowadzić. To trzeba wyjaśnić.