Chociaż Odrę w coraz większym stopniu pokrywa lód, akcja lodołamania rozpocznie się najwcześniej w piątek, gdy
mogą wzrosnąć temperatury. Jeśli sprawdzą się przewidywania dotyczące mroźnej zimy, sytuacja na rzece może być trudna.
Silny mróz spowodował, że pokrywa lodowa na Odrze dochodzi do Krajnika. Sytuację
pogarsza spływający z góry śryż, czyli luźne kryształy lodu. Na razie jednak Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Szczecinie nie zarządził jeszcze rozpoczęcia lodołamania.
- Są temperatury ujemne
i to co lodołamacze by połamały, ponownie skułby lód i utworzyłaby się wtórna pokrywa lodowa - wyjaśnia Andrzej Kreft, dyrektor RZGW w Szczecinie. - Prognozy mówią, że od piątku temperatury mają znowu być
dodatnie. Myślę, że lodołamacze najszybciej mogą ruszyć dopiero wtedy, gdyż wcześniej absolutnie nie będzie miało to sensu. Temperatura musi być ok. zera stopni, a wiatr nie może być zachodni, północno-
zachodni, bo wtedy mamy cofkę.
Zarząd na bieżąco zbiera dane na temat temperatury powietrza, wody, siły i kierunku wiatrów oraz poziomu wody. Kontaktuje się też z administracją niemiecką, z którą
wspólnie będzie prowadził akcję lodołamania. Na jej rozpoczęcie czeka w tej chwili siedem polskich i sześć niemieckich lodołamaczy. Po polskiej stronie swoje jednostki w gotowości utrzymuje
Przedsiębiorstwo Budownictwa Hydrotechnicznego Odra 3 w Szczecinie.
- Przy mrozie rzeczywiście nie ma sensu prowadzić takiej akcji - ocenia Władysław Zając, prezes Odra 3. - W dzień się połamie, a
w nocy ta kra dodatkowo przymarza i tworzy się jej więcej. Cały czas nasza flota jest przygotowana do rozpoczęcia akcji. Trudno przewidzieć, jak sytuacja się rozwinie. U góry w Słubicach i wyżej kra
jeszcze płynie i będzie dobijała. Gdy tylko nastanie ocieplenie, spływ się powinien odkorkować i zobaczymy, co będzie działo się dalej.
Niektóre z prognoz mówią, że po zapowiadanym na weekend i
przyszły tydzień ociepleniu znowu mogą nastąpić silne mrozy. Andrzej Kreft ocenia, że utrzymywanie się takiej sytuacji przez dłuższy czas bardzo pogorszyłoby sytuację lodową na rzece.
- Życzę
sobie, żeby ten lód nie przekroczył ujścia Warty. Tam już mamy coraz płyciej, a lodołamacze mają określone zanurzenie. Gdy przychodzi odwilż, występują takie zjawiska jak suwy lodowe. Wtedy w najpłytszych
miejscach taki suw, który ma pięć albo i więcej kilometrów, zatrzymuje się i tworzy się ogromy zator.