Zgodnie z podpisanym porozumieniem, w piątek do Stoczni Szczecińskiej Nowej popłynęły gazy techniczne i ruszyła
praca na wykorzystujących je stanowiskach. Tego dnia Sejm przegłosował też poprawki Senatu do stoczniowej specustawy, która czeka już tylko na podpis prezydenta.
Jak już pisaliśmy, w czwartek
wieczorem prezes SSN Artur Trzeciakowski w sprawie wznowienia dostaw gazów porozumiał się z szefem firmy Linde Gaz Polska. Paraliż groził całemu zakładowi. Po wznowieniu dostaw wszystko zaczęło wracać do
normy.
- Rozruch trochę trwał, bo całą sieć trzeba było sprawdzić - opowiada Roman Pniewski, szef S80 SSN. - Na tych stanowiskach, na których były zakłócenia, prace zostały wznowione. Nastroje
wśród załogi nie za bardzo się jednak poprawiły. Dalszy los stoczni jest na tyle niepewny, że trudno cieszyć się ze wznowienia dostaw gazu.
W ostatnich dniach grudnia stocznia ma działać w ograniczonym
zakresie, ale praca nie zostanie w niej przerwana.
- Jest to koniec roku, więc wielu pracowników wykorzystuje urlopy - wyjaśnia Bogusław Adamski, wiceprezes i dyrektor produkcji SSN. - Zatrudnienie
jak zwykle będzie na dużo niższym poziomie niż w normalne dni robocze, ale stocznia będzie pracować. Gdybyśmy zrobili dwa tygodnie przerwy w grudniu, to trzeba by mocno uważać na spadki temperatury czy
opady śniegu.
Dalszy los zakładu w przyszłym roku zależeć będzie od realizacji stoczniowej specustawy, która przewiduje sprzedaż jej majątku inwestorom w otwartym, nieograniczonym przetargu oraz
wypłatę odszkodowań (zależnie od stażu od 20 do 60 tys. zł) stoczniowcom, którzy dobrowolnie odejdą z pracy. W piątek Sejm przyjął senackie poprawki do specustawy. Przewidują one, że odszkodowania
otrzymają także pracownicy spółek wydzielonych ze stoczni w okresie holdingu, a staż pracy w nich będzie liczony przy ustalaniu kwoty odszkodowań dla obecnych pracowników SSN.
Zapisane zostało też,
że odszkodowania dla stoczniowców są wolne od podatku. Związki zawodowe będą mogły wybrać swojego przedstawiciela, który ma obserwował cały proces pod kątem ochrony praw pracowniczych. Poprawione przepisy
mówią też, że sprzedaż majątku stoczni ma się zakończyć do 31 mają , o ile Komisja Europejska nie przedłuży tego terminu i będzie ona mogła być poprzedzona jego dzierżawą. W czasie trwania tego procesu
obowiązywać ma zakaz zawierania nowych umów na budowę statków. Poprawki poparli posłowie PO, PSL i SLD. Przeciw był PiS, który domagał się zapisania w ustawie gwarancji kontynuowania produkcji statków. Od
początku nie zgadza się na to rząd, który twierdzi, że takiego zapisu nie zaakceptuje KE i doprowadzi on do upadłości stoczni.
Stoczniowa specustawa czeka teraz na podpis prezydenta Lecha
Kaczyńskiego. Z deklaracji, które złożył on szefostwu "Solidarności" wynika, że planuje podpisać ją jeszcze przed świętami, dzięki czemu ustawa będzie mogła wejść w życie od 1 stycznia 2009
r.