Od grudnia br., Deepwater Container Terminal Gdańsk (DCT) przejmuje od gdyńskiego Bałtyckiego Terminalu
Kontenerowego (BCT) obsługę statków największego armatora liniowego świata, Maersk Line. To nie tylko powód do satysfakcji, ale również wielkie wyzwanie techniczne i organizacyjne dla tego nowego
terminalu. Maersk zapewniał BCT mniej więcej 1/3 jego rocznych obrotów, czyli ok. 150 tys. TEU. Nawet jeśli w najbliższym czasie obroty tego armatora w Polsce, na skutek recesji w światowym handlu,
okazałyby się mniejsze, i tak przerosną zapewne przeładunki pozostałych klientów DCT.
Mimo zaledwie rocznej działalności, w terminalu tym dokonywano już paru poważnych zmian w systemie operacyjnym,
gdyż - jak się okazało - pierwotne założenia organizacyjne nie bardzo przystawały do specyfiki polskiego rynku. Przede wszystkim, nie doceniono znaczenia firm spedycyjnych. W terminalu działa Jade Master
Terminal, system autorstwa nowozelandzkiej firmy Jadę Software Corporation. Już w grudniu ub.r., czyli zaledwie 2 miesiące po rozpoczęciu działalności operacyjnej w DCT, poddany on został szybkiej
adaptacji, by terminal mógł obsłużyć niespodziewany ładunek- 1700 aut mitsubishi, przywiezionych tam przez samochodowiec Asian Emperor, należący do Wallenius Wilhelmsen Logistics. Teraz, wspomniany system
operacyjny poddany został kolejnym adaptacjom, w związku z kontraktem z Maersk Line. Ekipa informatyków tej firmy, wspólnie z załogą DCT, przystosowują obecnie i testuję system, by mógł on współpracować z
odpowiednim oprogramowaniem używanym przez Maersk Line. Umożliwi on wymianę danych w czasie rzeczywistym między wszystkimi uczestnikami procesu transportowego, w tym zwłaszcza z armatorami liniowymi i
spedytorami.
Jak się szacuje, obroty terminalu po przejściu tam Maerska mogą wynieść ponad 25 tys. TEU miesięcznie. Stąd, do zawiadywania ich ruchem, potrzebne będą nie tylko wydajne urządzenia
przeładunkowe, ale też odpowiednie narzędzia informatyczne. Zadaniu temu sprostać ma właśnie wspomniany system Jadę Master Terminal, który będzie rejestrował lokalizację i ruch każdego kontenera
przechodzącego przez terminal. Został on już zainstalowany w komputerach ponad 800 klientów DCT, umożliwiając im dostęp do danych przez 24 godziny na dobę.
Po przejściu Maerska do Gdańska, rozbudowy
wymagać będzie również kolejowa część terminalu. Dwa istniejące tam, 600 m długości, tory nie podołają zwiększonym obrotom, zwłaszcza że tylko jeden z nich może być obsługiwany przez kołowe podnośniki
(reach stackery). Już obecnie, 59% kontenerów dociera do terminalu, bądź wywożonych jest stamtąd, koleją (w żadnym z pozostałych portowych terminali kontenerowych kolej nie ma tak wysokiego udziału w
obsłudze). Na koniec przyszłego roku - jak informuje Boris Wenzel - w terminalu będą już 4 tory, obsługiwane przez suwnicę kolejową.
Pilną potrzebą terminalu jest też budowa dodatkowych dróg
prowadzących do niego, jak i do przyszłej, południowej obwodnicy Gdańska - ale te inwestycje są już w kompetencji władz miasta.