Po raz pierwszy w ramach Konfederacji Pracodawców Polskich w Warszawie w połowie października o problemach
gospodarki morskiej dyskutowali przedstawiciele firm żeglugowych, portów i urzędów morskich, naukowcy z wyższych uczelni i instytutów badawczych, ludzie morza, związkowcy. Konferencję organizacyjnie
wspierał Związek Armatorów Polskich oraz Biuro Promocji Żeglugi Morskiej Bliskiego Zasięgu. Zanim rozpoczęła się debata, 15 października - pierwszego dnia imprezy, podpisane zostało porozumienie dotyczące
budowy i eksploatacji głębokowodnego terminalu masowego w Gdańsku do przeładunków towarów masowych między Zarządem Morskiego Portu Gdańsk SA a Rudoportem SA przy udziale Arcelor Mittal Poland SA. Jest to
wieloetapowa inwestycja, której koszt określono na ok. 200 min zł. Dokument podpisano w obecności wicepremiera i ministra gospodarki Waldemara Pawlaka.
Morska debata przebiegała pod nazwą
"Gospodarka morska szansą rozwoju przedsiębiorczości w Polsce -mit czy rzeczywistość". Konferencję otworzyli Andrzej Malinowski, prezydent Konfederacji Pracodawców Polskich, Anna Wypych-Namiotko -
podsekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury oraz Jarosław Cawłowski - podsekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego. W debacie uczestniczyli także parlamentarzyści Arkadiusz Litwiński
(działa w podkomisji stałej ds. transportu, lotnictwa i gospodarki morskiej) i Zdzisław Czucha (komisja rolnictwa i rozwoju wsi). Dyskusja przebiegała w trzech tematycznych panelach: pierwszy poświęcony
był polityce UE w regionie Morza Bałtyckiego, drugi portom morskim w aktywizacji regionów nadbałtyckich oraz rozwoju gospodarczym kraju. Trzeci mówiło wizerunku zawodu marynarza, inicjatywom służącym
poprawie jego reputacji w szerokim tego słowa znaczeniu.
Skutki globalizacji, rosnąca konkurencja, nowe wyzwania stawiane gospodarce wymagają dostosowania strategii rozwoju sektora morskiego do
zmieniających się warunków. Aby osiągnąć cel niezbędne jest wsparcie ze strony rządu. I tego oczekuje całe środowisko. Problemów poruszonych w trakcie debaty było wiele. Głównymi wątkami dyskusji były
ekonomiczne i społeczne szansę, jakie stwarza potencjał morski naszego państwa oraz bariery uniemożliwiające jego pełne wykorzystanie. Warunkiem poprawy sytuacji w obszarze gospodarki morskiej jest
długookresowa strategia i przyjazna legislacja oraz konsekwencja w jej realizacji.
Mimo składanych deklaracji, zapisów w oficjalnych dokumentach, pomimo ciągłego mówienia o szansach i możliwościach,
różnorodnych narad, prac zespołów, komisji -świetnie rozwinięta i przynosząca wymierne korzyści finansowe gospodarka morska jest wciąż tylko potencjalną szansą Polski. Pytanie - kiedy stanie się realną? -
zadawało wiele osób uczestniczących w debacie.
ŚWIATEŁKO W TUNELU
Pani minister Anna Wypych-Namiotko próbując odpowiedzieć na to pytanie informowała o postępie prac powołanego
międzyresortowego zespołu ds. polityki morskiej, którego przewodniczącym jest Cezary Grabarczyk - minister infrastruktury. Omówiła cel i zadania przygotowywanej strategii polityki morskiej państwa. - Dziś
pod hasłem Polska morska - rozumiemy to wszystko, co dzieje się w nadmorskich regionach. Staramy się, by zapisy, które wnosimy, miały narodowy wymiar. Polityka morska bowiem to element strategii
lizbońskiej, w której szczególne miejsce zajmuje rozwój portów morskich, budowanie i rozwój klastrów, kadra dla biznesu. Ważne miejsce ma też aspekt ekologiczny. Obecnie staramy się podchodzić do każdej z
tych dziedzin szczególnie odpowiedzialnie. Technologie i innowacje morskie pozostaną główną dźwignią strategii lizbońskiej - przekonywała pani minister. Zapewniła, że trwają prace nad stworzeniem systemu
zatrudniania unijnych marynarzy, który ma być spójny z ideami głoszonymi przez UE. Poinformowała iż resort podjął działania, by prace nad ustawą żeglarską nabrały tempa, a przez Komisję Europejską została
pozytywnie odebrana ustawa o polityce morskiej państwa. Podzieliła się refleksją - dopiero dzisiaj nasz rząd uczy się rozmawiać o problemach z obszaru morskiego. Jesteśmy na etapie porządkowania prawa w
Polsce. Największy wysiłek wkładamy w prace legislacyjne, bowiem poprzednie ekipy parlamentarne dopuściły do szeregu zaniedbań.
PORTY MORSKIE
Wiele miejsca w morskiej konferencji
poświęcono funkcjonowaniu portów. Po upadku stoczni, spłaszczeniu żeglugi w gospodarce morskiej dobrze egzystują jedynie porty. Obowiązująca ustawa o portach i przystaniach morskich jest wadliwa, hamuje
rozwój gospodarki - uważali dyskutanci, stąd Związek Miast i Gmin Morskich powołał zespół roboczy do pracy nad nową ustawą. Ustawa nie uwzględnia realnych potrzeb środowiska portowego - mówił Andrzej
Bojanowski, prezes ZMiGM, a jednocześnie skarbnik miasta Gdańsk. W grę wchodzi nawet całkowita komunalizacja dużych portów, czyli Gdańska, Gdyni i zespołu portowego Szczecin i Świnoujście. W nowej ustawie
należałoby maksymalnie przybliżyć porty do miast nadmorskich. To one, a nie urzędnicy w stolicy najlepiej wyczuwają potrzeby. Wieszczył, iż poważne przeszkody mogą pojawić się na etapie przechodzenia
ustawy przez Sejm. Sugerował, by nie przygotowywać całego projektu ustawy, tylko opracować jej założenia, a komisjom przedłożyć wypracowane w środowisku postulaty. Ingerencja państwa w porty mogłaby być
jedynie zachowana w szczególnych przypadkach, wtedy gdy chodzi o strategiczne interesy państwa. Otwartą kwestią zostaje decyzja - czy tworzyć jedną wspólną ustawę dla dużych i małych portów, czy małe
porty potraktować oddzielnie. W takim układzie porty średniej wielkości niemające podstawowego znaczenia dla gospodarki narodowej byłyby nijako zwieszone w próżni.
MARYNARZ - ZAWÓD
DYSKRYMINOWANY
Temperatura dyskusji na sali podniosła się, kiedy zaczęto mówić o wizerunku zawodu marynarza. - Nie dzieje się najlepiej pod polską banderą. Ilość statków drastycznie spada. W kraju
jesteśmy postrzegani przez pryzmat upadających stoczni, dowodził prof. Stanisław Górski, z-ca rektora ds. morskich z Akademii Morskiej w Gdyni. Dyskryminowanie ze względów płacowych marynarzy z krajów UE,
w tym z Polski, staje się coraz częstszą praktyką unijnych armatorów, podnosili ludzie morza, w tym Janusz Macierewicz - przewodniczący Krajowej Sekcji Morskiej Marynarzy i Rybaków NSZZ Solidarność - a
tak być nie powinno. Unia jest przeciwna jakiejkolwiek gospodarczej dyskryminacji. Obecnie 2/3 wszystkich zatrudnionych na statkach pod banderami UE stanowią osoby niebędące obywatelami UE. Zatrudniani są
na statkach dlatego, gdyż są tańsi. W ten sposób pozbawia się marynarzy możliwości pracy. Należy sprawić, by zawód ten konkurował na zasadzie lepszych kwalifikacji, a nie kraju pochodzenia. Ten problem w
coraz większym stopniu dotyka marynarzy pracujących u unijnych armatorów, dlatego październikowa delegacja w Brukseli wyraziła swój protest przeciwko dyskryminacyjnemu traktowaniu. Na ręce
eurodeputowanych złożone zostały postulaty ludzi morza zrzeszonych w europejskich związkach zawodowych. Zdaniem działaczy związkowych, deklaracje poprawy sytuacji nie przekładają się na praktykę. Za
unijnymi rozwiązaniami nie nadążają też przepisy krajowe.
***
Gospodarka morska jest ważną gałęzią transportu, sprzyja wzrostowi gospodarczemu, rozbudowie infrastruktury turystycznej, zasila
energetykę, jednym słowem ma znaczący wpływ na rozwój państwa. Dlatego niezmiernie ważne jest kształtowanie i realizacja takiej polityki ekonomicznej, która ukierunkowana zostanie na wzrost gospodarczy i
tworzenie nowych miejsc pracy właśnie w tym sektorze. - Dziś, gdy pod polską banderą pływa zaledwie kilka statków, o rozwoju portów jedynie wiele się mówi a niewiele robi, gdy polskim stoczniom grozi
unicestwienie, musimy na nowo zdefiniować cele, zadania i priorytety gospodarki morskiej - podsumowując debatę komentował A. Malinowski. Nie możemy wpływać na politykę i gospodarkę wycinkowo, potrzeba
zintegrowanego działania, by stworzyć warunki do rozwoju. Niezbędna jest integracja całego środowiska morskiego. Polscy armatorzy czują się bezdomni i trzeba im ten dom wybudować. Wielu dyskutantów
nawoływało rząd do przywrócenia morzu Polski.
- Liczymy na spotkanie z sejmową podkomisją stałą do spraw lotnictwa i gospodarki morskiej. Przewodniczący KPP zadeklarował się także do przedstawienia
premierowi i ministrowi gospodarki oraz odpowiednim ministrom wniosków i postulatów wynikających z konferencji.
Czy będą one choć w części spełnione? Czy będzie to kolejny serial postulatów, wniosków,
debat, jednym słowem bicie piany o morską Polskę - czas niebawem pokaże.