Kończący się, rok był wyjątkowo udany dla stoczni remontowych. Rekordowo wysokie stawki na morskie przewozy z pierwszej
połowy roku spowodowały, że armatorzy częściej niż zwykle decydowali się na remonty swoich jednostek.
Zazwyczaj boom żeglugowy oznacza też dobry czas dla stoczni remontowych. W tym roku po wyjątkowo
udanej dla morskich przewozów pierwszej połowie roku koniunktura gwałtownie osłabła w ko-lejnych miesiącach, co spowodowane było skutkami światowego kryzysu finansowego. Stocznie remontowe skorzystały
jednak na kończącej się żeglugowej prosperity.
Przykładem tego może być Szczecińska Stocznia Remontowa Gryfia, która do końca listopada wyremontowała prawie 200 statków, podczas gdy w całym 2007 r.
było ich 180. Dzięki temu zakład uzyskał ze sprzedaży kwotę o 30 proc. większą niż w zaszłym roku. Najczęściej w stoczni remontowane są statki pływające pod banderą niemiecką (32 proc.), rosyjską (12
proc.), angielską (11 proc.) i norweską (10 proc.). Wśród nich sporo było specjalistycznych, technicznie zaawansowanych jednostek, na których prace z reguły przynoszą większe wpływy niż w przypadku
prostych masowców czy kontenerowców.
Poza remontami Gryfia w niewielkim zakresie buduje też nowe jednostki. Niedługo mają powstać w niej kolejne dwa statki patrolowe typu "costguard" dla Norwegii.
Rząd tego kraju zdecydował się je zamówić, gdyż ma dobre doświadczenia z pięcioma patrolowcami wybudowanymi w Gryfii w latach 2006 -2007. Niedawno brały one udział w akcji ratowniczej po katastrofie
statku Crete Cement, który osiadł na mieliźnie w fiordzie Oslofjorden, nieopodal miejscowości Fagerstrand. Niestety, z nowym kontraktem wiąże się też pewna niewiadoma, gdyż kadłuby obu statków wykonywane
są w przeżywającej olbrzymie trudności Stoczni Szczecińskiej Nowej. Gryfia ma jednak nadzieję, że prace przy nich zostaną jednak zakończone w terminie.
W kolejny etap weszły trwające w Gryfii od
dwóch lat prace, których efektem ma być uporządkowanie i lepsze wykorzystanie majątku stoczni oraz poprawa systemu jej zarządzania. W czerwcu udało się zakończyć trwającą od marca 2007 r. modernizację
systemu ogrzewania zakładu. Starą kotłownię węglową zastąpiły lokalne kotłownie gazowe, umieszczone w poszczególnych obiektach. Inwestycja o wartości ponad 12 mln złotych była finansowana ze środków
własnych stoczni, dotacji i pożyczek z Narodowego oraz Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, a także z kredytu Banku Gospodarstwa Krajowego.
Stocznia nadal prowadzi też rozmowy
z firmami, które zainteresowane są wydzierżawieniem terenów na zajmowanej przez nią wyspie. Chodzi tu o powstałe w poprzednim systemie gospodarczym nabrzeża, place montażowe i hale produkcyjne, które
obecnie do bieżącej działalności Gryfii nie są potrzebne.
W firmie prowadzone są też poważne zmiany organizacyjne.
- Duża ilość remontowanych w Gryfii statków, korzystny wynik finansowy to nie
tylko zasługa dobrej koniunktury na remonty - podkreśla prezes SSR Gryfia, Edward Stachoń. - W efekcie przeprowadzanej restrukturyzacji zmniejszamy zatrudnienie, jednocześnie zwiększając wydajność pracy i
jakość świadczonych przez nas usług. Wprowadzane zmiany nie zawsze znajdują zrozumienie u naszych pracowników. Są jednak konieczne, jeżeli chcemy, aby Gryfia przetrwała wszystkie burze dotyczące ostatnio
nie tylko przemysłu okrętowego - uważa prezes.