Sklep    |  Mapa Serwisu    |  Kontakt   
 
Baza Firm
Morskich
3698 adresów
 
Zaloguj się
 
 
Szybkie wyszukiwanie
Szukanie zaawansowane
Strona głównaStrona główna
Wszystkie artykułyWszystkie artykuły
<strong>Subskrybuj Newsletter</strong>Subskrybuj Newsletter
 

  Informacje morskie. Wydarzenia. Przetargi
Wydrukuj artykuł

Zablokowany port

Kurier Szczeciński, 2008-12-03
Od samego rana zablokowany był wczoraj wjazd na teren kołobrzeskiego Portu Jachtowego. Blokadę urządzili armatorzy miejscowych jednostek, którzy w ten sposób zademonstrowali swoje oburzenie na decyzję prezesa Zarządu Portu Morskiego Henryka Rupnika, wprowadzającą od 1 grudnia opłaty za wjazd samochodów na teren mariny. - To skandal - mówi właściciel statku wędkarskiego Bogdan Jałoszyński. - Z dnia na dzień zażądano od nas i od naszych klientów wnoszenia opłat za wjazd na teren portu. Nie zgadzamy się na to. Płacimy przecież niemałe pieniądze za to, że nasze jednostki mogą tu cumować. Pracując, musimy dowozić do nich zaopatrzenie i części niezbędne do remontów. Nasi klienci przywożą ze sobą sprzęt, który chcą zabrać w rejs. Decyzja o wprowadzeniu opłat oddala Kołobrzeg od morza. To nie my blokujemy wjazd, tylko Zarząd Portu. Na ulicy Warzelniczej, która wiedzie do kołobrzeskiej mariny, obowiązuje zakaz zatrzymywania się. Kierowcy jadący do portu nie mają w związku z tym żadnej alternatywy. Muszą wjechać na jego teren po to przynajmniej, by zawrócić. Na wąskiej Warzelniczej jest to niemożliwe. - Informacja o wprowadzeniu opłat przesłana została do użytkowników portu zaledwie z jednodniowym wyprzedzeniem. Być może opłaty pobierane są zgodnie z prawem, ale z całą pewnością niezgodnie z zasadami współżycia społecznego - komentują armatorzy. - Tej decyzji nikt z nami nie konsultował. Urzędnicy Zarządu Portu Morskiego wyjaśniają, że pieniądze uzyskane z opłat przeznaczone zostaną na poprawę portowej infrastruktury. - Bzdura - komentują ich przeciwnicy. - Jeśli za wjazd samochodu zapłacić trzeba złotówkę, to ile trzeba parkujących tu samochodów, aby zebrać kwotę wystarczającą na jakąkolwiek inwestycję? Poza tym do biletowania wjazdu trzeba zatrudnić pracownika, a to wymaga płacenia mu wynagrodzenia. Przeciwnikiem pobierania opłat za wjazd na teren portu jest także dzierżawca umiejscowionej na jego terenie tawerny. - Płacę niemałe pieniądze za dzierżawione pomieszczenia - mówi Wojciech Dubois. - Dlaczego mam płacić dodatkowo za możliwość dowiezienia towaru do tawerny? Tak nie powinno być. Zarząd Portu Morskiego rozpoczął administrowanie Portem Jachtowym z początkiem listopada br. Wcześniej marina była w prywatnych rękach. Wprowadzona z dnia na dzień decyzja o opłatach za wjazd nie jest pierwszą, jaka bulwersuje miejscowe środowisko wodniackie. - Wcześniej postawiono nas pod ścianą wyznaczając bardzo wysokie stawki za postój jednostek w porcie - mówią armatorzy. - Co miesiąc musimy płacić 40 zł za każdy metr długości naszych łodzi. W zamian za to nie mamy nawet dostępu do porządnych toalet. Zarząd Portu nie rozróżnia przy tym cen za postój na lądzie od cen za postój na wodzie. Poza tym nikt tam nie wie, że w każdej marinie rezydenci płacą mniej. Tutaj wszystkich wrzucono do jednego worka. Ludzie morza są wytrwali. Wiedzą, że w trudnych chwilach nie wolno się poddawać. Kołobrzescy armatorzy zapowiadają, że tak łatwo nie odpuszczą. - Jak trzeba będzie, to zaspawamy bramę portu na stałe - zapowiadają.
 
(pw)
Kurier Szczeciński
 
Strona Główna | O Nas | Publikacje LINK'a | Prasa Fachowa | Archiwum LINK | Galeria
Polskie Porty | Żegluga Morska | Przemysł okrętowy | Żegluga Śródlądowa | Baza Firm Morskich | Sklep | Mapa Serwisu | Kontakt
© LINK S.J. 1993 - 2024 info@maritime.com.pl