Czy dwa podobne do siebie statki należące do armatorów z różnych krajów mogą nosić nazwę tej
samej krainy geograficznej w Polsce? Okazuje się, że tak i przynajmniej raz już stała się ona przyczyną pomylenia obu jednostek.
Chodzi tu PŻM-owski statek "Mazury", który niedawno w
peruwiańskim porcie Callao spotkał się z należącą do niemieckiego armatora Bertling jednostką "Masuren". Ten pierwszy to masowiec typu handysize o nośności 37 600 ton. W 2005 r. statek został
wybudowany dla szczecińskiego armatora przez chińską stocznię Xingang w ramach serii jednostek noszących nazwy polskich krain geograficznych. "Masuren" to z kolei wybudowany w 1997 r. uniwersalny
statek zaliczony przez armatora do klasy Toskania. Może przewozić zarówno kontenery, jak luźną drobnicę oraz ładunki masowe. Ma podobną do "Mazur" nośność (36 000 ton) i zbliżony kolor kadłuba.
W lutym 2006 r. podobieństwa w nazwie obu jednostek stały się przyczyną ich pomylenia. Norweskie media opisały wtedy historię statku "Mazury", który podczas silnego sztormu w okolicach przylądku
Horn uratował norweskiego żeglarza Staale Jordana. Na jego jachcie uszkodzony został ster i z opresji cało udało mu się wyjść tylko dzięki linie, na której został wciągnięty na pokład statku.
Skandynawskie media chwaliły wtedy polskich marynarzy za odwagę i profesjonalne przyprowadzenie akcji ratunkowej. Śledztwo przeprowadzone przez dziennikarza "Kuriera" wykazało jednak, że nie mogły to
być PŻM-owskie "Mazury", gdyż jednostka znajdowała się w tym czasie gdzieś w okolicach Casablanki. Okazało się, że żeglarza uratował statek "Masuren", na którym płynęła polska załoga.
Co
ciekawe nie jest to jedyny statek o tej nazwie, który pływał we flocie PŻM. W latach 60. nazwę "Mazury" nosił eksploatowany przez tego armatora statek zbudowany w Wielkiej Brytanii w 1948 r. Była to
niewielka jednostka mająca zaledwie 1268 ton nośności.