Dwie osoby zginęły, a trzy uznano za zaginione - to skutki zatonięcia pogłębiarki Rozgwiazda, do którego doszło 17
października br., 8 Mm od miejscowości Gąski, niedaleko Kołobrzegu. Jednostka należała do Przedsiębiorstwa Robót Czerpalnych i Podwodnych. Przewróciła się ok. godz. 7, w czasie holowania z Gdańska do
Świnoujścia, gdzie miała pogłębiać tor wodny.
Według informacji przekazanych przez załogę holownika Stefan, pękła lina holownicza, jednostka ustawiła się bokiem do wiatru, który ją przewrócił.
Pogłębiarka od razu poszła na dno. W tym czasie, warunki atmosferyczne na Bałtyku były trudne - północno-zachodni wiatr wiał z siłą dochodzącą do 7°B. Przed sztormem, konwój próbował schronić się w porcie
w Ustce. Kapitanatu portu wyraził zgodę, ale - z uwagi na gabaryty zestawu: holownik, pogłębiarka i szalanda – jednostki musiałyby wpływać tam pojedynczo i za dnia. Ponieważ była noc,
zdecydowano, że szalanda zawróci, a Rozgwiazda będzie kontynuować podróż na holu Stefana. Do pomocy wezwano jeszcze holownik Goliat ze Szczecina.
Po wypadku, pogoda utrudniała akcję ratunkową, w której
brały udział 2 jednostki Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa (SAR), śmigłowiec Marynarki Wojennej Anakonda, Straż Graniczna oraz kutry rybackie. Z zatopionej pogłębiarki może wyciec do morza 85 t
oleju napędowego.