Komisja Europejska prawdopodobnie dziś podejmie negatywną decyzję w sprawie zwrotu pomocy publicznej przez stocznie w
Szczecinie i Gdyni. Polski rząd ma jednak zyskać czas na zmianę prawa i sprzedaż stoczniowego majątku inwestorom.
Wczoraj sprawa polskich stoczni przeszła bez dyskusji na cotygodniowym spotkaniu
unijnych komisarzy. Jak dowiedziała się w Brukseli PAP już dziś mają zostać przyjęte w tej sprawie ostateczne rozstrzygnięcia. Unijna komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes przygotowała dwie decyzje o
nakazie zwrotu pomocy przez obie stocznie, które mają też umożliwić podział i sprzedaż ich majątku inwestorom w otwartych przetargach. Polski rząd ma tu otrzymać dodatkowych kilka miesięcy na niezbędną
zmianę prawa i przeprowadzenie całej operacji. Dzięki niej stoczniowi inwestorzy powinni mieć możliwość wznowienia produkcji bez obciążenia starymi długami i koniecznością spłaty pomocy publicznej.
Szczegółowe warunki i terminy przetargów na poszczególne części majątku stoczniowego Komisja Europejska ma określić w specjalnym liście do polskiego rządu. Z informacji PAP wynika, że rząd nie będzie mógł
żądać od inwestorów zakupu całości stoczni, utrzymania załogi albo realizacji dotychczasowych kontraktów.
Ministerstwo Skarbu Państwo twierdzi, że jest już w końcowym etapie prac nad wstępny projektem
stoczniowej specustawy, która ma umożliwić sprzedaż majątku stoczni bez ich likwidacji lub upadłości. - W najbliższych dniach jej założenia zostaną przesłane do Brukseli - powiedział nam Maciej Wewiór,
rzecznik prasowy MSP.
Napływające z Brukseli informacje wzbudzają niepokój pracowników Stoczni Szczecińskiej Nowej. Krzysztof Fidura, przewodniczący zakładowej "Solidarności", ocenia, że jeśli
dojdzie do wyprzedania majątku zakładu po kawałku, nie uda się odtworzyć produkcji stoczniowej. - Jak ktoś myśli, że z 5 czy 10 spółek da się zrobić stocznię, to jest to niepoważne. Dlatego zabiegamy,
żeby w całości wyodrębniony został majątek niezbędny do produkcji statków. Z tym majątkiem do inwestora ma przejść załoga. Do tego potrzebny będzie pakiet osłonowy na wypadek, gdyby część pracowników
trzeba było ratować w inny sposób.
Związkowcy wysłali do premiera Tuska list, w którym proszą go o pilne spotkanie. Chcieliby poznać szczegóły aktualnej propozycji dla stoczni, którą rząd złożył w
Brukseli. MSP obiecało im, że do spotkania w tej sprawie może dojść jeszcze w tym tygodniu.
- Niestety, rząd nic nam nie mówi i dialog między nami leży - zarzuca Mieczysław Jurek, przewodniczący
zachodniopomorskiej "Solidarności".