Sklep    |  Mapa Serwisu    |  Kontakt   
 
Baza Firm
Morskich
3698 adresów
 
Zaloguj się
 
 
Szybkie wyszukiwanie
Szukanie zaawansowane
Strona głównaStrona główna
Wszystkie artykułyWszystkie artykuły
<strong>Subskrybuj Newsletter</strong>Subskrybuj Newsletter
 

  Informacje morskie. Wydarzenia. Przetargi
Wydrukuj artykuł

Dymy nad Brukselą

Kurier Szczeciński, 2008-10-29
- Nie zgadzamy się, żeby polski rząd uległ naciskom i dopuścił do sprzedaży majątku stoczni bez gwarancji pracy dla zatrudnionych - podkreślali protestujący wczoraj w Brukseli stoczniowcy ze Szczecina i Gdyni. Komisja Europejska postawiła rządowi ultimatum w sprawie szybkiej odpowiedzi na jej stoczniowe propozycje. Wczoraj przed siedzibą komisji w Brukseli manifestowało ponad 400 stoczniowców. Ich protest miał najbardziej burzliwy przebieg z trzech dotychczasowych. Poza wybuchami petard i rykiem syren zapłonęły też opony, z których dym zasnuł położone w pobliżu rondo Schumana. Manifestanci odczytali też petycję, w której nie zgadzają się na zaproponowany przez urzędników komisji plan ratowania stoczni w Szczecinie i Gdyni. - Protestujemy przeciwko wymuszaniu likwidacji stoczni rzekomo w obronie miejsc pracy polskich stoczniowców - zarzucali protestujący. Petycja została następnie przekazana do sekretariatu komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes. O spotkanie z nią tym razem stoczniowcy nie zbiegali. Manifestacja zakończyła się odśpiewaniem polskiego hymnu, po którym stoczniowcy wrócili do autokarów. Zdaniem Krzysztofa Fidury, szefa "Solidarności" w Stoczni Szczecińskiej Nowej, demonstracja była pokojowa. - Było trochę więcej emocji, dymu i petard niż poprzednio, ale i sytuacja jest teraz inna. Ze strony policji była tu spora wyrozumiałość. Chcieliśmy pokazać, że nie ma zgody na to, czego oczekuje pani komisarz Kroes. Oczekujemy od naszych rządzących, że opracują plan rozwiązania tej sytuacji, ale bez spełniania takich życzeń. Wyprzedaż, podzielenie stoczniowego majątku i puszczanie ludzi na bruk nie jest przecież intencją Unii Europejskiej - uważa przewodniczący. Związkowcy zapowiedzieli, że kolejny protest zorganizują w Warszawie, ale mają nadzieję, że jeszcze przed nim dojdzie do spotkania z premierem. Zaproponowany niedawno przez KE plan dla stoczni ma polegać na sprzedaży inwestorom ich majątku trwałego, na którym nieobciążone długami i koniecznością zwrotu pomocy publicznej spółki miałyby kontynuować produkcję stoczniową. Inwestorzy nie mieliby obowiązku przejmowania całego zakładu czy udzielania gwarancji zatrudnienia dla jego załogi. Wczoraj Jonathan Todd, rzecznik KE ds. konkurencji, poinformował, że w przesłanym w poniedziałek wieczorem liście komisarz Kroes zwraca się do polskiego rządu, żeby w ciągu kilku dni odpowiedział na złożoną mu propozycję. Jeśli jej nie przyjmie, KE ma wydać decyzję o konieczności zwrotu pomocy publicznej otrzymanej przez stocznie, co będzie oznaczać ich upadłość. Wiceminister skarbu Zdzisław Gawlik zapowiedział wczoraj, że rząd odpowie we wskazanym terminie, czyli do 3 listopada. - Po debacie w Parlamencie Europejskim przesłaliśmy pismo do KE, że przystępujemy do planu ratowania przemysłu stoczniowego bez potrzeby likwidacji i upadłości. Majątek zakładów musi być zagospodarowany w taki sposób, aby przemysł stoczniowy mógł istnieć i były w nim zachowane miejsca pracy - podkreśla minister.
 
(mak), PAP
Kurier Szczeciński
 
Strona Główna | O Nas | Publikacje LINK'a | Prasa Fachowa | Archiwum LINK | Galeria
Polskie Porty | Żegluga Morska | Przemysł okrętowy | Żegluga Śródlądowa | Baza Firm Morskich | Sklep | Mapa Serwisu | Kontakt
© LINK S.J. 1993 - 2024 info@maritime.com.pl