Sklep    |  Mapa Serwisu    |  Kontakt   
 
Baza Firm
Morskich
3698 adresów
 
Zaloguj się
 
 
Szybkie wyszukiwanie
Szukanie zaawansowane
Strona głównaStrona główna
Wszystkie artykułyWszystkie artykuły
<strong>Subskrybuj Newsletter</strong>Subskrybuj Newsletter
 

  Informacje morskie. Wydarzenia. Przetargi
Wydrukuj artykuł

Tajemnica tratwy z Rozgwiazdy

Kurier Szczeciński, 2008-10-22
Funkcjonariusze Morskiego Oddziału Straży Granicznej znaleźli wczoraj tratwę ratunkową z pogłębiarki "Rozgwiazda", która zatonęła w piątek rano 8 mil morskich na północ od latarni morskiej w Gąskach. Koszalińska prokuratura prowadzi śledztwo dotyczące tragicznego rejsu jednostki. Postępowanie prowadzone jest na razie nie przeciwko konkretnym osobom, a w sprawie sprowadzenia katastrofy komunikacyjnej w ruchu wodnym. Wśród nielicznych dowodów rzeczowych zabezpieczono pękniętą linę holowniczą z holownika "Stefan" oraz wydobyte przez ratowników z morza koło ratunkowe z "Rozgwiazdy" i tratwy ratunkowe. O ile pierwsza była w stanie nienaruszonym, o tyle druga, znaleziona wczoraj, była zniszczona. Miała porozrywane boki, a jej pływaki były pozbawione powietrza. W chwili odnalezienia tratwy nie można było jednoznacznie stwierdzić, czy załoga "Rozgwiazdy" próbowała się na niej ratować. Rozerwane poszycie może jednak świadczyć o tym, że została ona otwarta jeszcze na pokładzie "Rozgwiazdy", tuż przed zatonięciem. Na pytanie, czy tak właśnie było, odpowiedzą specjaliści. Zbadają oni także, jaka była przyczyna zerwania liny holowniczej "Stefana" i zatonięcia pogłębiarki. Trwają przesłuchania świadków tragedii. Niezależnie od działań prokuratury prowadzone jest postępowanie w Urzędzie Morskim w Słupsku, który próbuje ustalić dokładny przebieg ostatniego rejsu holowanej "Rozgwiazdy". Sprawa katastrofy będzie także wyjaśniana w Izbie Morskiej. Zanim okoliczności i przyczyny tragedii zostaną ostatecznie ustalone, trzeba się zająć paliwem pozostającym w zbiornikach leżącej 25 metrów pod powierzchnią wody jednostki. Obowiązek usunięcia 25 tys. litrów oleju napędowego spoczywa na armatorze, którym - przypomnijmy - jest Przedsiębiorstwo Robót Czerpalnych i Podwodnych. PRCiP zapowiada, że sposób usunięcia niebezpiecznych substancji z wraku zostanie ustalony po zbadaniu go przez sonar. Miejsce katastrofy jest monitorowane zarówno przez samolot Urzędu Morskiego w Słupsku, jak i przez satelitę systemu CleanSeaNet Europejskiej Agencji Bezpieczeństwa Morskiego.
 
(pw)
Kurier Szczeciński
 
Strona Główna | O Nas | Publikacje LINK'a | Prasa Fachowa | Archiwum LINK | Galeria
Polskie Porty | Żegluga Morska | Przemysł okrętowy | Żegluga Śródlądowa | Baza Firm Morskich | Sklep | Mapa Serwisu | Kontakt
© LINK S.J. 1993 - 2024 info@maritime.com.pl