Jeszcze w tym roku do Świnoujścia ma przyjechać minister gospodarki i wiceprezes Rady Ministrów Waldemar Pawlak. We
wrześniu w mieście gościł inny przedstawiciel Polskiego Stronnictwa Ludowego - Eugeniusz Kłopotek. Powód wizyty Pawlaka to m.in. stała przeprawa.
Zaproszenie do Waldemara Paw-laka wysłali prezydent
Świnoujścia Janusz Żmurkiewicz i przewodniczący Rady Miasta Zbigniew Pomieczyński (PSL). W piśmie przywołują sprawę dwóch ważnych dla regionu inwestycji - budowy terminalu LNG oraz stałej przeprawy.
"Wierzymy, że wizyta w Świnoujściu będzie cennym doświadczeniem dla Pana Premiera, a nam pozwoli na pełne zaprezentowanie spektrum spraw istotnych dla gospodarki miasta i regionu" - czytamy w piśmie.
E. Kłopotek podczas wizyty w Świnoujściu przypominał, że w sprawie stałej przeprawy i terminalu LNG wiele zależy od W Pawlaka. Na posiedzeniu Klubu Poselskiego PSL w Warszawie gościł ostatnio Z.
Pomieczyński. Poruszał sprawę budowy stałej przeprawy.
- Rozmawiałem m.in. z Januszem Piechocińskim, zastępcą przewodniczącego sejmowej komisji infrastruktury. Obiecał, że dopilnuje, żeby nic nie
przeszkodziło budowie tunelu. Stwierdził, że promy to średniowiecze - relacjonuje swój pobyt w Warszawie Z. Pomieczyński.
Ostatnia głośna wizyta w sprawie stałej przeprawy przedstawiciela rządu
miała miejsce w pierwszej połowie sierpnia. Do miasta przyjechał wtedy Zbigniew Rapciak, podsekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury (na czele tego resortu stoi Cezary Grabarczyk z PO).
Dowiedzieliśmy się wtedy, że stałe połączenie wysp Uznam i Wolin będzie kosztować co najmniej miliard zło-tych. Bardziej prawdopodobne jest także, że wybudowany będzie tunel, a nie most Z. Rapciak uznał,
że do inwestycji powinny dorzucić się Szczecin i Police.
- Trudno uwierzyć w to, że do stałej przeprawy dorzuci się Szczecin. Wystarczy popatrzeć, jak potraktowano nas przy tworzeniu
Zachodniopomorskiego Szlaku Żeglarskiego, a tutaj w grę wchodziły nieporównywalnie mniejsze pieniądze niż w przypadku tunelu czy mostu. Cały czas pomijają nas przy przydziale środków unijnych. Jak w
mieście dzieje się coś pozytywnego, to nawet
nie stać ich na kulturalny gest... Przykład? Żaden z przedstawicieli województwa nie przyjechał nawet na otwarcie kolejki UBB, a dla po-równania strona
niemiecka miała bardzo szeroką reprezentację - mówi Z. Pomieczyński.
Bartosz Turlejski