Budowę terminalu LNG w Świnoujściu oraz przyłączenie go do krajowej sieci gazociągów początkowo planowano na
lata 2008-2010. Skroplony gaz miał być dostarczany do terminalu w roku 2011. Dziś te plany są nierealne i mówi się o roku 2014. Inwestycja się opóźnia i do końca nie wiadomo, jakie będą jej dalsze losy.
Przypomnijmy, że terminal w Świnoujściu ma kluczowe znaczenie dla poprawy bezpieczeństwa energetycznego kraju. Skroplony gaz (LNG) ma być tam dowożony statkami, a następnie wtłaczany do systemu
rurociągów. Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo chce rocznie sprowadzać 1,8 mln ton LNG, co odpowiada 2,5 mld m sześc. gazu ziemnego. Na razie jednak nie wiadomo ani skąd, ani kiedy.
Do budowy
terminalu powołano spółkę Polskie LNG. Zgodnie z rządową uchwałą z 19 sierpnia br., 100 procent udziałów w tej spółce obejmie Gaz-System SA, należący do Skarbu Państwa. Walne zgromadzenie akcjonariuszy
PGNiG, zwołane na 8 października br., ma wyrazić zgodę w tej sprawie. Proces przejęcia akcji Polskiego LNG przez Gaz-System powinien się zakończyć w listopadzie. Jak zapewniły wszystkie strony, nie
zakłóci on harmonogramu prac przyjętego przez Polskie LNG w związku z budową terminalu i uzyskaniem stosownych zgód formalnych.
Opóźnienia mogą jednak wyniknąć z innych przyczyn. Chodzi m.in. o
przygotowanie na czas projektu terminalu oraz uzyskanie pozwolenia na budowę. Za projekt techniczny odpowiedzialne jest kanadyjskie konsorcjum CNC Lavalin. Zgodnie z umową, powinien on być gotowy na
przełomie września i października. Nie wiadomo, czy uda się dotrzymać tego terminu. Zgodę na rozpoczęcie budowy musi wydać wojewoda zachodniopomorski, ale dopiero po otrzymaniu kompletnego raportu
oddziaływania planowanej inwestycji na środowisko naturalne i przy braku protestów.
- Do tej pory raport środowiskowy od Polskiego LNG do urzędu wojewódzkiego nie wpłynął - powiedziała nam wczoraj
Agnieszka Muchla, rzeczniczka wojewody.
Dodajmy, że po otrzymaniu raportu wojewoda ma na wydanie decyzji 60 dni.