W Szczecińskiej Stoczni Remontowej "Gryfia" kolejny rok z rzędu zwiększa się liczba remontowanych statków.
Co ważne, na remonty i przeglądy klasowe coraz częściej wpływają tu stosunkowo nowe, zaawansowane technologicznie jednostki.
"Gryfia" remontowała ostatnio m.in. "Bow Sun" - pierwszy
chemikaliowiec zbudowany w 2003 r. przez Stocznię Szczecińską.
W 2006 r. w "Gryfii" wyremontowane zostały 164 jednostki, a w 2007 r. było ich już 180. W ciągu pierwszych siedmiu miesięcy tego roku
zakład wykonał remonty 126 statków. Do stoczni coraz częściej przypływają zaawansowane technologicznie statki, jak tankowce, gazowce, samochodowce i promy.
Głównymi klientami stoczni są armatorzy
niemieccy, norwescy i polscy Coraz więcej jest też statków rosyjskich, szczególnie kutrów rybackich, na których przebudowywane są linie mrożenia ryb. Z tego kraju przypływają też statki naukowo--badawcze
do badań sejsmicznych, poszukiwania ropy i gazu oraz do badań polarnych.
- Niedawno po dłuższym remoncie opuścił stocznię Akademik Fiedorow, rosyjski statek badawczy akwenów polarnych - opowiada Jacek
Ciepłowski, rzecznik prasowy SSR "Gryfia". - W zeszłym roku uczestniczył on w wyprawie, w czasie której flaga rosyjska, wraz z tytanową kapsułą z przesłaniem dla potomnych, umieszczona została na
głębokości 4261 metrów na dnie Oceanu Arktycznego w miejscu Bieguna Północnego. Aktualnie wykonywany jest remont na statku Akademik M. Keldysh, który brał udział w produkcji filmu "Titanic". Za pomocą
sterowanych z niego batyskafów nakręcane były sekwencje podwodne.
Po pięciu latach eksploatacji na przegląd klasowy do stoczni przypłynął pierwszy z chemikaliowców zbudowanych w Stoczni
Szczecińskiej. Jest to należący do armatora norweskiego "Bow Sun", który zdobył międzynarodowy tytułu "Statek roku 2003". Na jednostce "Demonstrator" armatora niemieckiego wykonywany jest
obecnie specjalny system tzw. poduszki powietrznej. Jego zadaniem ma być zmniejszenie tarcia statku o wodę, czego efektem jest znaczne zmniejszenie zużycia paliwa.
Od lat "Gryfia" specjalizuje
się też we wszelkiego rodzaju przebudowach statków. Wielokrotnie przedłużano w niej statki, w szczególności kutry rybackie. Obecnie przebudowuje ona norweski patrolowiec ochrony wybrzeża na jednostkę,
która będzie służyć do przewozu żywych ryb. Również dla armatora norweskiego na masowcu samowyładowczym modernizuje systemy samoczynnego za- i wyładunku.
Stocznia kontynuuje też budowę statków
patrolowych ochrony wybrzeża dla Norwegii. W latach 2005-2007 zbudowała pięć takich jednostek, a do roku 2010 przekaże armatorowi jeszcze dwa zmodernizowane statki tego samego typu. Posiadają one rzadko
jeszcze stosowany na statkach napęd elektryczny oraz nowoczesne systemy sterowania i nawigacji.
W stoczni trwa obecnie restrukturyzacja, w ramach której wprowadzanych jest wiele zmian
organizacyjnych. Jednym z jej celów jest przygotowanie zakładu do prywatyzacji, która zgodnie z programem Ministerstwa Skarbu Państwa, ma nastąpić do 2011 r.
Pewnym problemem jest fakt, że cała
infrastruktura stoczni, wyposażenie wydziałów produkcyjnych i zaplecze magazynowe powstawały w okresie poprzedniego systemu gospodarczego. Dlatego też obecnie likwidowane są niepotrzebne magazyny i
odzyskiwane nabrzeża oraz uzbrojony teren. Stocznia chce je wydzierżawić innym firmom. Kilka z nich zgłosiło się już po szczegółowe informacje. "Gryfia" ocenia, że na terenach, które mają bezpośredni
dostęp do nabrzeży, można prowadzić różnego rodzaju działalność przemysłową. Jest tylko jedno zastrzeżenie: nie może być ona konkurencyjna w stosunku do "Gryfii".
- Restrukturyzacja stoczni,
którą od pewnego czasu konsekwentnie przeprowadzamy, przynosi nam coraz bardziej widoczne efekty ekonomiczne - uważa Edward Stachoń, prezes SSR "Gryfia". -Zmiany organizacyjne są często bardzo bolesne
dla załogi, zmuszają do zerwania z dotychczasową praktyką, do zmiany wieloletnich przyzwyczajeń pracowników.
Prezes ocenia jednak, że zarówno załoga, jak i związki zawodowe przyjmują je ze
zrozumieniem.
- Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej konieczne są radykalne zmiany organizacyjne zrywające z dotychczasowymi przyzwyczajeniami.
Wprowadzając je,
przygotowujemy stocznię do prywatyzacji - podkreśla prezes.