Sklep    |  Mapa Serwisu    |  Kontakt   
 
Baza Firm
Morskich
3698 adresów
 
Zaloguj się
 
 
Szybkie wyszukiwanie
Szukanie zaawansowane
Strona głównaStrona główna
Wszystkie artykułyWszystkie artykuły
<strong>Subskrybuj Newsletter</strong>Subskrybuj Newsletter
 

  Informacje morskie. Wydarzenia. Przetargi
Wydrukuj artykuł

Fachowcy od strajkowania

Nie, 2008-09-08

Stocznie w Polsce poupadały. Chętnych na kupno nie ma. I żadne demonstracje tego nie zmienią. Historyczne, powtarzające się katastrofy polskich stoczni nikogo i niczego nie nauczyły, a najmniej samych stoczniowców. Lud polskiego Wybrzeża karmiony jest bajkami o skrzywdzonej nie wiadomo przez kogo "potędze ". Nawet w najbardziej dramatycznych chwilach serwowano nieprawdziwe i niepełne informacje - na przykład, że o Stocznię Szczecińską z przydomkiem Nowa stara się aż 20 oferentów. Jak przyszło co do czego, to została jedna norweska Ulstein Group schowana za plecami firmy Mostostal Chojnice (słyszeliście kiedyś o takiej?). I w tym momencie nikt nie pytał, kto to jest albo co to jest Ulstein? Może to jakiś europejski odpowiednik koreańskiego, stoczniowego Hyundaya, który szuka właśnie miejsca, gdzie by tu ulokować trzy miliardy dolców, co mu zbywają? A może to odpowiednik również koreańskiego STX, który właśnie wydał miliard zielonych na hurtowy zakup kilkunastu rozsianych po Europie stoczni norweskiego koncernu Aker Yards? Nie - Ulstein to rodzinna firma, kiedyś rzemieślnicza, która ma jedną stocznię z jedną pochylnią (ale za to w hali!) i produkuje dwa - trzy średniej wielkości statki rocznie. Jej prawdziwą siłą są projekty i patenty, które sprzedaje na całym świecie. Ale za tą grupą (grupa, bo przyłączyły się biura projektowe z Holandii i Turcji) nie stoją żadne pieniądze. Opowieść, że przedsiębiorstwo, które żyje ze sprzedaży myśli i wynalazków, będzie lazło w wielką spawalnię stali, można włożyć między bajki. Albo że firma ta ma 180 mln euro do wydania w Polsce. Może pożyczonych od polskich (częściowo) banków, ale na pewno nie swoich. Poza tym nikt nie powiedział temu głupiemu narodowi, że jak świat światem stocznie do produkcji są kupowane tylko przez inne stocznie, chyba że chodzi o zaoranie nabytku. Żadne huty i żadne Mostostale stoczni nie kupują, bo się na budowaniu i sprzedawaniu statków nie znają. Czy słyszał ktoś kiedyś, żeby hutnicy kupowali fabryki samochodów dlatego, że się do ich produkcji używa stali? Mamy przykład naoczny, jak Industrialnyj Sojuz Donbasa nabrał się na Stoczni Gdańskiej, gdzie jego ludzie nie potrafili ani ocenić rentowności kontraktów, ani obliczyć, ile dopłacą do pierwszego roku swego właścicielstwa. I teraz kombinują, jak koń pod górę. A to może dokupią jeszcze stocznię w Gdyni, a to może im polski rząd coś dorzuci do tego interesu z budżetu. Może będą produkować statki, a może będą produkować wiatraki i przęsła mostów. Stoczniami się handluje - ostatnio w Europie zmieniło właścicieli ponad 20 zakładów na circa 200 istniejących. Na przykład niemiecki koncern Hagemana odkupił od Duńczyków Volkswerft w niemieckim Stralsundzie - miał trzy stocznie, teraz ma cztery. Estoński BLRT nabył największą remontówkę w Finlandii - powiększył portfel swoich firm w branży. Aker Yards, zanim stał się częścią STX, opchnął większość udziałów w swoich trzech stoczniach Ruskim. Dla Koreańczyków z południa zostało 100 proc. w 13 najlepszych zakładach Akera robiących luksusowe pasażery wycieczkowe i jednostki dla górnictwa podmorskiego. Dlaczego Koreańce nie zainteresowali się naszymi stoczniami? Taki Hyundai, który w domu ma trzy największe stocznie na świecie i 15 doków dla wielosettysięczników, który sam odwala prawie 20 proc. światowej produkcji statków, mógłby nam coś odpalić z tych 3 miliardów dolarów, co koniecznie chce zainwestować. Jakby wydał w Polsce 200 milionów, to by mu przecież jeszcze zostało 2 miliardy i 800 milionów! Nie jest prawdą, że Koreańczycy naszymi stoczniami się nie interesowali. O to, jaki to jest interes, pytali jednak nie w Polsce, ale gdzieś w Zachodniej Europie. Bo w tym biznesie nie ma żadnych tajemnic. Po prostu po każdej dużej stoczni pętają się tabuny inspektorów jakichś lloydów, veritasów i innych tak zwanych towarzystw klasyfikacyjnych, którzy mierzą, sprawdzają każdy spaw i śrubkę, fotografują, opisują, czyli prowadzą nieustające śledztwo nad robotą, jak jakaś policja. Gdy więc Koreańczycy zapytali takich i podobnych, co sądzą o polskich stoczniach, to dowiedzieli się, że owszem, mają tam doki i pochylnie, jakieś dźwigi i hale, a nawet rząd, co gotowy jest dopłacić, żeby mu ten biznes zdjąć z głowy, ale nie mają tam stoczniowców. Wróć - to znaczy nie mają wykwalifikowanych stoczniowców, bo ci, co w Polsce pracują, w Korei mogliby i to po przyuczeniu najwyżej sadzić ryż. Polscy stoczniowcy potrafią za to demonstrować. I Koreańczycy się świetnie w tym orientują. I nie chcą. Takie niby żółtki, a nie doceniają polskiego związkowca i idei Sierpnia. Nikt naszym stoczniowcom nie powiedział, że handel fabrykami ma (zawsze miał!) coś z handlu niewolnikami. Firmę kupuje się z całym jej ludzkim inwentarzem, a czasem nawet przede wszystkim dla tego inwentarza. Wymienić na swojego można - i zwykle trzeba - prezesa albo dwóch, no i tu i ówdzie należy powtykać jakichś kontrolerów. Co kupił STX wraz z Akerem? Kilka wyjątkowych ekip ludzkich, które potrafią zmajstrować pałace na wodzie albo statki do czerpania płynnego złota spod dna morza (teraz trzeba mówić chyba "płynnej platyny"). A co jest w Polsce na zbyciu? Na przykład Stocznia Gdynia chwali się swoimi ro-ro samochodowcami, tymczasem według Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) są to najprostsze statki morskie. Po prostu pływający wielopiętrowy garaż - pusty w środku - niczego łatwiejszego w stoczniach się nie buduje. W dodatku nie potrafimy tego sprzedać z zyskiem. Europejski konsultant powiedział inwestorom z Dalekiego Wschodu, że w polskich stoczniach żywy inwentarz jest do wymiany do majstra włącznie. A tego to nawet Koreańce nie potrafią. Ukraińcy z ISD tym bardziej.
 
W. K.
 
Strona Główna | O Nas | Publikacje LINK'a | Prasa Fachowa | Archiwum LINK | Galeria
Polskie Porty | Żegluga Morska | Przemysł okrętowy | Żegluga Śródlądowa | Baza Firm Morskich | Sklep | Mapa Serwisu | Kontakt
© LINK S.J. 1993 - 2024 info@maritime.com.pl