Pod dowództwem kapitana żeglugi wielkiej Krzysztofa Wierzchonia w swoim dziewiczym rejsie jest masowiec
"Pomorze".
- Rejs to tak zwany time-charter, co oznacza, że ładunek załatwia czarterujący i płaci armatorowi stawkę dzienną za wynajęcie statku - tłumaczy Krzysztof Gogol z Polskiej Żeglugi
Morskiej, która jest właścicielem "Pomorza".
Masowiec płynie zabalastowany z Chin do portu Karumba w Australii. Tam załaduje produkty ze stali i popłynie do australijskiego Banbury, gdzie będzie
doładowany. Potem obierze kurs na zachodnią Europę.