Flagi i transparent z żądaniem wyższych płac pojawiły się na Urzędzie Morskim w Szczecinie. Wczoraj rozpoczęła
się w nim akcja protestacyjna, w ramach której związkowcy domagają się podwyżki płac, ocenianych przez nich jako jedne z najniższych w Polsce.
O rozpoczęciu akcji protestacyjnej zdecydowało piąć
związków zawodowych działających w urzędzie, które są w sporze zbiorowym ze swoimi pracodawcami.
W stanowisku przesłanym dyrektorowi urzędu związkowcy domagają się podwyższenia płac o 41 proc. (900 zł
brutto) w tym roku i pisemnych gwarancji 60-procentowej podwyżki w 2009 r. Chcą też, żeby skończyło się płacowe rozróżnianie pracowników urzędu na dwie grupy: służbę cywilną (337 osób) i pozostałych, tzw.
niemnożnikowych (255 osób). Ich zdaniem, podwyżki (z wyrównaniem od początku roku) przyznane niedawno przez Ministerstwo Infrastruktury są niewystarczające.
Konrad Klimek, przewodniczący Związku
Zawodowego Pracowników Urzędu Morskiego w Szczecinie, twierdzi, że związki bezskutecznie domagają się, godziwej podwyżki już od 2006 r.
- Jesteśmy urzędnikami służby cywilnej, więc nie możemy
strajkować. Takiej akcji protestacyjnej nikt nam jednak nie zabroni - uważa związkowiec.
Tadeusz Wojtasik, dyrektor szczecińskiego Urzędu Morskiego, był wczoraj nieuchwytny, gdyż pojechał na spotkanie
w Ministerstwie Infrastruktury. Jego rezultaty w czwartek mają poznać pracownicy urzędu.
Według danych urzędu z końca zeszłego miesiąca, średnie wynagrodzenie brutto w UM wynosiło 2088 zł. Związkowcy
wyliczali jednak, że bez uwzględnienia kadry kierowniczej jest to tylko 1645 zł brutto, czyli o ok. 1400 zł mniej niż średnia krajowa w urzędach administracji publicznej. Oceniają oni, że ok. połowy
pracowników ma płacę zbliżoną do minimalnej, czyli 1126 zł brutto.