Ani jeden nowy chętny na zakup Stoczni Szczecińskiej Nowej nie złożył swojej oferty w ostatecznym terminie wyznaczonym
przez resort skarbu. Ministerstwo zapewnia jednak, że ma kolejnych chętnych, dla których wyznaczyło dwutygodniowy termin.
Do piątku do godz. 14 Ministerstwo Skarbu Państwa czekało na nowe oferty od
inwestorów zainteresowanych zakupem stoczni. Nic jednak nie wpłynęło.
- Mamy jednak kilku nowych inwestorów - twierdzi Maciej Wewiór, rzecznik prasowy MSP. - Daliśmy im dwutygodniowy termin na
przedstawienie propozycji. Oczywiście nadal prowadzimy też rozmowy z Mostostalem Chojnice. Mamy kancelarie w Brukseli, które pomagają nam doszlifować szczegóły programu restrukturyzacyjnego.
Najważniejsze, żeby na jego warunki zgodziły się wszystkie trzy strony: my, inwestor i Komisja Europejska. Myślę, że do 12 września (ostateczny termin wyznaczony przez Brukselę) wszystko będzie już w
tej sprawie wiadomo - uważa rzecznik.
Związkowcy ze stoczni nie wierzą jednak, żeby resortowi skarbu udało się znaleźć jakichś nowych zainteresowanych zakupem stoczni.
- Nie wydaje mi się,
żeby znalazł się tu jakiś inwestor, który mógłby kupić stocznię - ocenia Jacek Kantor, szef Solidarności 80 SSN. - U nas w zakładzie nie było nikogo, a to jest podstawa do tego, żeby mówić o poważnym
zainteresowaniu. Jedynym inwestorem, który wykazuje chęć zakupu stoczni, jest Mostostal Chojnice. Mam nadzieję, że nastąpi takie zbliżenie stanowiska MSP i Komisji Europejskiej, że ten inwestor przejmie
stocznię. To dziś dla nas jedyna szansa - uważa związkowiec.