Wycięte fragmenty lasu wzdłuż ulicy Ku Morzu oraz platforma wiertnicza nieopodal falochronu to pierwsze widoczne
oznaki pojawienia się terminalu LNG w Świnoujściu. W obydwu przypadkach chodzi o badania geologiczne. Inwestycja na zawsze odmieni krajobraz dzielnicy Warszów na prawobrzeżu.
Tadeusz Zwierzyński,
prezes Polskiego LNG, zaprzecza wszelkim doniesieniom na temat problemów z realizacją inwestycji. Jak zapewnia, nie ma problemu z brakiem umów na dostawy skroplonego gazu.
- PGNiG prowadzi rozmowy
z poważnym kontrahentem. Chodzi o wynegocjowanie jak najlepszych warunków - mówi T. Zwierzyński.
Trudno oszacować obecnie ostateczne koszty realizacji inwestycji, bo ceny materiałów wciąż się
zmieniają. Planowana data oddania terminalu gazu skroplonego do użytku to przełom 2012 i 2013 roku.
Polskie LNG, spółka należąca do Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa, odpowiada za część
lądową inwestycji - budowę terminalu gazu skroplonego LNG. Nad projektem technicznym pracują specjaliści z kanadyjskiego SNC Lavalin. Jednym z etapów jest zbadanie gruntów, na których powstanie terminal.
Fragmenty lasu mieszczącego się na terenie przeznaczonym na terminal - pomiędzy wschodnią granicą Portu Handlowego Świnoujście a ulicą Ku Morzu - zostały wycięte.
- Uzyskaliśmy wszystkie niezbędne
decyzje, uiściliśmy opłaty za wyłączenie gruntów z produkcji leśnej. Badania geotechniczne były konieczne. Aby użyć specjalistycznego sprzętu badawczego: wiertnicy, sondy, trzeba było przygotować teren.
Badaniami zajmowała się firma GEOTEKO z Warszawy. Prowadziła je do głębokości 30 metrów. Wyniki poznamy za dwa tygodnie, wówczas projektanci będą wiedzieć np., jakich materiałów trzeba użyć do budowy
terminalu czy jaki rodzaj fundamentów będzie najlepszy na tym gruncie - mówi T. Zwierzyński.
Mieszkańcy Świnoujścia pamiętają jeszcze piękną dzielnicę Chorzelin na prawobrzeżu (potocznie nazywano
ją Osiedlem Leśnym), która w latach 60. została rozebrana, a w jej miejscu pojawił się Port Handlowy Świnoujście. Teraz mieszkańcy stracili kawałek lasu. Polskie LNG i PGNiG zapewniają jednak, że przez
budowę terminalu LNG walory turystyczne prawobrzeżnej części Świnoujścia nie ucierpią.
- Na tej inwestycji mieszkańcy Świnoujścia nie stracą. Nadal będą mieli dostęp do plaży, falochronu, latarni
morskiej i Fortu Gerharda. Sam terminal doda temu miejscu walorów turystycznych. W planach mamy utworzenie miejsca, gdzie będzie można zapoznać się z technologią działania terminalu. Dodatkowo chcemy
partycypować w finansowaniu projektów korzystnych dla mieszkańców i miasta - m.in. choćby w budowie ogrodu botanicznego - mówi T. Zwierzyński.
Na 30 hektarach mają powstać zbiorniki, azotownia,
regazyfikatory i część administracyjna. Od ulicy Ku Morzu - tzw. betonki, która prowadzi na plażę, będzie oddzielał je pas zieleni. Na razie nie ma jeszcze pozwolenia na budowę terminalu.
- Powinniśmy
uzyskać je do końca roku. Zgodnie z podpisaną w styczniu umową, za otrzymanie pozwolenia na budowę odpowiada SNC Lavalin, projektant terminalu LNG - mówi Joanna Zakrzewska, rzecznik prasowy PGNiG
SA.