Budynek przy ul. Maklerskiej 1 jest dość niefortunnie położony. Jego sąsiedztwo to przede wszystkim zakłady
produkcyjne. Wśród nich te najbardziej uciążliwe dla mieszkańców kamienicy, czyli spółki stoczniowe.
Lokator kamienicy, który opowiedział o niedogodnościach, ma dosyć hałasów.
- Dzieci płaczą, bo
nie mogą spać. Dorośli tracą resztki nerwów - komentuje Czytelnik. - Po godz. 22, gdy obowiązuje cisza nocna, u nas jest najgłośniej. Wtedy zaczynają się prace przy szlifowaniu i piaskowaniu kadłubów
statków.
W tej sprawie interwencje są podejmowane od wielu lat, jednak - jak mówi nasz rozmówca - na decydentów nie ma siły.
Sprawdziliśmy. Obiekt przy ul. Maklerskiej 1 od terenu, gdzie w nocy
wykonywane są głośne prace, dzieli zaledwie wąska uliczka i garaże. Z okien widać stoczniowe dźwigi.
- Mieszkam na parterze, a moje okna wychodzą z drugiej strony budynku, nie na zakłady, i nie
narzekam. Rozumiem jednak lokatorów z wyższych pięter. Na górze zawsze jest głośniej - mówi spotkana młoda matka.
- Słyszałam, że skargi nie ustają - podkreśla kobieta z psem. - Współczuję ludziom, bo
dźwięki uderzającej o ziemię blachy nie są przyjemne dla ucha. Pracuję na ul. Kolumba. I tu też docierają hałasy.
Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska potwierdza, że są pretensje w stosunku
do podmiotów gospodarczych (choć nie precyzuje, do jakich) usytuowanych przy ul. Heyki. Działa tu m.in. Grupa Stoczni Odra. Według Jana Zasadzińskiego, jej prezesa, hałasuje spółka ProKonStal.
- Gdyby
zakład zaczął pracować tak jak chce Czytelnik, prawdopodobnie musiałby skończyć działalność. Zatrudnienie straciłyby setki osób. Rozumiem, że hałas jest kłopotliwy, ale powinien zrozumieć przedsiębiorcę.
Często praca, którą trzeba skończyć w określonym terminie, wymaga 24-godzinnego zaangażowania. Nie dziwię się też pracownikom wykonującym niektóre roboty w nocy. W 40-stopniowym upale nikt by nie
wytrzymał - twierdzi Wiesław Steinke z WIOŚ.
Zdaje się, że lokator z ul. Maklerskiej nie może liczyć na korzystne dla niego rozwiązania. Wprawdzie spółki z Heyki są kontrolowane przez WIOŚ, ale...
- Spróbujemy coś zrobić, ale prosimy o wyrozumiałość. Stoczniowcy nie będą pracować gumowymi młotkami - przekonuje W. Steinke.