Centrum Zarządzania Bezpieczeństwem na wyspie Bielawa trafiło wczoraj w ręce szczecińskiej policji. Krok ten ma
spowodować, że nawet podczas dni wolnych od masowych imprez, punkt będzie funkcjonował.
Centrum powstało (kosztem 1,4 mln zł) tuż przed ubiegłorocznymi regatami The Tall Ships Races. Zrobiono
nabrzeża, kupiono pontony umożliwiające cumowanie motorówek. Miejsce służyło jako baza dla służb mundurowych - policji, straży miejskiej, a także ratowników WOPR.
- Stało się kluczowym punktem
dowodzenia. To właśnie tu zbierał się sztab główny i służby medyczne. Stąd były wydawane dyspozycje pilnującym bezpieczeństwa na wodzie oraz patrolom interwencyjnym obsługującym imprezę przy nabrzeżach -
mówi Magdalena Woźniak ze straży miejskiej.
Ruch na Bielawie można było dostrzec jedynie w trakcie dużych imprez. Ostatnio podczas Dni Morza. Teraz ma się to zmienić.
- Przystępując do
projektowania centrum myśleliśmy o zlocie żaglowców, ale uważaliśmy również, że powinno się ono sprawdzać po zakończeniu imprezy - podkreśla Witold Daniłkiewicz, zastępca dyrektora Wydziału Zarządzania
Kryzysowego i Ochrony Ludności w szczecińskim magistracie.
Przekazanie policji centrum na Bielawie ma sprawić, że punkt pełniący rolę komisariatu, będzie funkcjonował cały rok. Na wodę wypłyną
mieszane patrole, złożone np. z ratownika WOPR i policjanta.
- Policja otrzymała centrum z jednego powodu - posiada najwięcej łodzi patrolowych i ma najbardziej rozległe kompetencje, straż miejska
"tylko" pomaga - twierdzi W. Daniłkiewicz.